//Szkoda by było jakby statkowi się coś stało, nie?//
I tym sposobem każdy był na miejscu.
//A w ogóle gdzie płyniecie? Mógłbyś wtedy odpuścić sobie pisanie tymi postaciami, póki nie dotrą do celu.//
Kapitan Gintch usiadł spokojnie w swoim fotelu w swojej kajucie. Na swoim statku, z dala od magów i orków. Nie ma to jak stary, dobry powrót na stare śmieci.