Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Piżmoskoczek rzeczywiście smakował jak pospolity kurczak.
Zjadł jeszcze tyle aż będzie najedzony, resztę zostawił Kas’imowi.
Zjadłeś cztery, Kas’im dwa, a resztę usmażyliście i zostawiliście na później. ‐ Pora ruszać. ‐ powiedział Kas’im wstając od ogniska.
Wstał również. ‐Mhm. ‐ Ruszył za Kas’imem jak tylko poszedł.
Prowadził Cię przez dotąd nieodwiedzone fragmenty Żerowiska. Przystanęliście nad małym strumieniem.
‐A tu jest coś ciekawego?
‐ Ciekawego? Człowieku, szukamy nowego obozowiska. Tam nie wrócimy, a noc na otwartej przestrzeni to pewna śmierć.
‐No… To czemu się tutaj zatrzymujemy?
‐ Nawet Wampiry muszą pić. ‐ powiedział zanurzając ręce w strumyku i pijąc wodę. ‐ Ale my jesteśmy odporni i nie musimy jej filtrować. ‐ dodał z uśmieszkiem.
‐A…ha… ‐ Zrobił to samo co przewodnik.
Woda smakowała jak ta filtrowana w pałacu Lorda Baryxa, w Ur.
‐Rzeczywiście… Szukamy dalej?
‐ A chcesz zostać tu, bez żadnej osłony i ochrony? ‐ odpowiedział pytaniem an pytanie.
‐Nie. ‐ Odpowiedział krótko.
‐ No właśnie. Więc szukajmy. ‐ powiedział idąc z biegiem strumienia.
Podążał za nim.
Idąc tak trafiliście w końcu na jezioro pełne ryb, małży, krabów i ptaków.
Sprawdził czy obok tego jeziora jest jakieś dobre miejsce na obóz.
Tym razem zwykła i dość spora jaskinia.
Wskazał na jaskinię. ‐A tam?