Ruiny domostwa niedaleko Gilgasz
-
-
-
-
-
Kuba1001
Mógłby ich zabić bez problemu, ale jedynie posłał małą falę światła, które odepchnęła je i nie zrobiła im większej krzywdy. Zdążyłeś zrobić unik, ale drzewo, przed którym stałeś nie miało tyle szczęścia i zostało złamane, lecąc wprost na Paladyna, który po przywołaniu broni do dłoni musiał również się ewakuować.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Plan miałeś dobry, z tym że Paladyn nie walczył z Tobą po raz pierwszy i znał Twoje sztuczki, likwidując świetlnymi pociskami dynie, które przeleciały ledwie metr lub półtora. Wtedy też przygotował się do ataku na Ciebie, ale gdy Ty zaatakowałeś pierwszy, mieczem natychmiast sparował cios, ale młot wciąż pędził w Twoją stronę z góry.
-
-
Kuba1001
Gdyby nie doskonały pancerz płytowy, najpewniej wzmocniony Magią Światła, to teraz próbowałby powstrzymać swoje wnętrzności przed wypłynięciem z ziejącej na boku rany, ale niestety, pancerz jednak zrobił swoje. Oczywiście, zdołałeś uskoczyć, a on zaczął się cofać, choć dziwne było w tym wszystkim to, że miał jakiś dziwny uśmieszek na ustach…
-
-
Kuba1001
Nie przejmował się nimi w ogóle, a Ty byłeś zbyt zaaferowany walką z nim, aby wydać im jakikolwiek rozkaz, więc masz do dyspozycji wszystkie… A właściwie to miałeś, bowiem wszyscy ludzie zaczęli padać na ziemię, wyjąc dziko z bólu i chwytając się za głowy. Leżeli już nieprzytomni, a pomiędzy nimi kroczył mężczyzna w długiej, białej szacie do ziemi, z kapturem nasuniętym głęboko na twarz oraz rękoma schowanymi w rękawach.
-
-
-
-
Kuba1001
Nikt bynajmniej nie miał zamiaru ich chronić, więc ginęły jedna po drugiej, ale Paladyn zdołał zniszczyć Twoje dynie. Chwilę później poczułeś ogromny ból w nadgarstku, gdzie zacisnęło się coś pomiędzy liną a łańcuchem stworzonym dzięki Magii Światła przez Kapłana. Po chwili wyrzucił drugą rękę przed siebie i wyleciał z niej kolejny taki twór.
-