Tajemnicza wyspa
-
-
-
Kuba1001
//Jak spamować, to na Czacie, co to za problem zacytować post i przenieść tam dyskusję?//
Na głównym pokładzie miałeś do dyspozycji spora katapultę na obrotowej podstawie, którą umiejscowiono na rufie. Poza tym okręt miał łącznie osiemnaście balist, po osiem na burtę, jedną na rufę i jedną na dziób. Fakt, że nie masz jak sam manewrować tym klocem skłania do użycia katapulty, choć z drugiej strony lepiej nie zatapiać tego statku, bo wrakiem stąd nie uciekniesz. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Tym razem miałeś niezłego cela, definitywnie trafiłeś w pokład statku i chyba nawet jakiś marynarz przy okazji oberwał, acz pewności nie masz… Niemniej, poznałeś że jest to mały statek kupiecki, lub przemytniczy, nieuzbrojony, a przynajmniej nie w widoczny sposób. Z tej odległości nie widziałeś zbyt dobrze załogi, ale to z pewnością ludzie i istoty im podobne. Poza tym sam statek zatrzymał się niecałe sto metrów od brzegu, wysyłając na ląd szalupę pełną marynarzy, jak mogłeś zauważyć uzbrojonych w łuki, jednoręczne miecze, noże i sztylety lub też w ogóle pozbawionych broni.
-
-
Kuba1001
//Jebłem. I to do tego trzeci raz w tym samym temacie.//
Definitywnie nikt nie spodziewał się zielonego pocisku zagłady, więc wszedłeś na statek jak w masło. Chociaż w sumie to w statek, gdyż impet był tak wielki, że wpadłeś pod pokład, lądując na jakichś skrzyniach i workach. W dziurze, którą zrobiłeś swoim lądowaniem, zauważyłeś zaciekawione lub wystraszone twarze marynarzy, w większości mężczyzn lub kilku kobiet, którzy wpatrywali się w Ciebie. W sumie nic dziwnego, rzadko kiedy kawał doje**nego Orka wpada im na pokład, co nie? -
-
-
Kuba1001
Oficerów nie było, w tym momencie do Twojego zielonego móżdżka dotarło, że przecież posłałeś ich przodem. Cóż, może jeden pałęta się gdzieś po głównym pokładzie,w końcu zdzielił kogoś w łeb podczas lotu.
‐ Kim jesteś? ‐ spytał jeden z marynarzy.
‐ Albo czym? ‐ dodał drugi.
‐ Jesteś ranny? ‐ zadała pytanie kobieta, tak dla odmiany. ‐ Potrzebna Ci pomoc? -
-
-
-
-
-