Tajemnicza wyspa
-
Kuba1001
Oficerów nie było, w tym momencie do Twojego zielonego móżdżka dotarło, że przecież posłałeś ich przodem. Cóż, może jeden pałęta się gdzieś po głównym pokładzie,w końcu zdzielił kogoś w łeb podczas lotu.
‐ Kim jesteś? ‐ spytał jeden z marynarzy.
‐ Albo czym? ‐ dodał drugi.
‐ Jesteś ranny? ‐ zadała pytanie kobieta, tak dla odmiany. ‐ Potrzebna Ci pomoc? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Beczka była przyzwoitą osłoną, a z bardziej pozytywnych akcentów można wymienić to, że z miejsc, w które trafiły bełty, sączyło się piwerko. Niemniej, wkroczyłeś na pokład, gdzie zastałeś całą zgrają marynarzy, uzbrojonych lub nie, którzy czekali na Twój ruch, może poza kusznikami, którzy szykowali się do oddania drugiej salwy, ładując swoją broń.
-
-
Kuba1001
//Jeśli będą posty, których zrobię sobie screeny na pamiątkę w wypadku odejścia z Jeja, to najwięcej ich będzie stąd.//
Kilka łyków piwa złapałeś do swojej zielonej mordy po drodze, a później beczka została zniszczona, gdy na ślepo uderzyłeś nią w jednego z marynarzy. Drugi miał mniej szczęścia, toporem przeciąłeś go na pół na wysokości pasa, wzbudzając tym jeszcze większy popłoch wśród reszty załogi.
//A, no i nie zabijaj wszystkich, jeśli chcesz stąd odpłynąć.// -
-
-
-
Kuba1001
Nie wszystko szło tak sprawnie czy kolorowo, przykładowo na lądzie trafili Cię kilka razy z łuku, a uzbrojona w miecze i topory gruba ośmiu marynarzy rzuciła się na Ciebie, to zapewne Ci z szalupy, których wywabiłeś wcześniej. Cóż, ananas musi poczekać, bo wpie**ol ważniejszy, a i Ciebie już łapa nieco świerzbi do obcinania łbów i innych kończyn.
-
-