Rzuciła spojrzeniem na młodzieńca.
‐ Ty też jesteś niczego sobie. ‐ oznajmiła w miarę zwięźle i puściła mu oczko. Ciekawe jaka byłaby jego mina, gdyby się dowiedział, że jestem starsza od jego babci
Złapała głębokim ruchem naczynie z wódką i wypiła do dna. Chwycił ją lekki dreszcz. Wzięła płytki oddech i przeszła do kontynuacji rozmowy.
‐ Zawsze mnie to zastanawiało. Wy mieszkacie w koszarach czy wracacie na noc do domów?
‐ Mhm. ‐ Rozejrzała się po twarzach i chwyciła za wódeczke, ściągając ręce bliżej ciała, aby odsłonić bardziej swój dekolt.
‐ Może się sobie przedstawimy? Rozen na mnie wołają.
‐ Aros.‐ zaakceptowała imię zaciagajac język w gardle. ‐ Co za wymowne miano. ‐ uśmiechnęła się. ‐ Mieszkasz w koszarach czy masz własny domek w mieście?
‐ To się cieszę. ‐ zaśmiała się wesoło. ‐ Może opowiecie jakąś ciekawą opowieść? Jesteście przecież krzyżowcami, musieliscie mieć jakieś przygody czy coś.
‐ My nie. Niedawno skończyliśmy szkolenie. Ale niedługo pewnie pójdziemy na wojnę i wtedy świat o nas usłyszy. ‐ stwierdził młody, a starszy trącił go lekko ramieniem.
‐ Nigdy nie byłam w polityce na bieżąco. ‐ poinformowała spoglądając w stół. ‐ Możecie mnie uświadomić z kim wy się bijecie? Krasnoludy, orki czy potwory? Wstyd nie być w polityce na bieżąco.