Miasto Argent

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dobrze wiedzieć. Do widzenia.
Zabrał książkę i wrócił do swojego pokoju.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tam akurat nie czekał na Ciebie Sukkub, więc chyba musisz zająć się lekturą.
//Dekapolis, zią.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

Nie teraz, odłożył książkę i ruszył do karczmy, w której podobno mieli być magowie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dość szybko ją znalazłeś, była zwykłą karczmą, a jedynym, co ją odróżniało od innych, jest klientela, taka bardziej magiczna.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc Mag Elektryczności wchodzi do karczmy…

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i zastałeś właśnie ową typową karczmę wraz z jej magiczną klientelą.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Dziękować za niecodzienność. Rozejrzał się za znajomym magiem, z którym juz rozmawiał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Siedział przy barze, na tyle spity, że gawędził z opróżnioną do połowy butelką jakiegoś trunku.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Podszedł do niego i go klepnął w ramie.
‐Odbierasz sygnały z tego świata, czy już tylko z butelki?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? ‐ spytał w odpowiedzi, uszczuplając butelkę o nieco alkoholu, nalewając go do stojącej obok szklanki.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Jesteśmy Magami, którzy mają być cholernie dobrzy w tym, co robią.
Usiadł obok.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie pytałem Ciebie. ‐ burknął i wziął się za sączenie drinka, choć widać po nim, że potrzeba mu bardziej snu niż więcej alkoholu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Ma swoje problemy, chrzanić go.
Odwrócił się o przebiegł oczami po zebranych, by zebrać jak najwięcej informacji wzrokowych. To, plus to, co widział na treningu. Oczywiście z szacowaną liczbą. Dane, przede wszystkim dane.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Magów było tu dwunastu, poza Waszą dwójką, byłeś pewny tylko co do umiejętności dwóch, a mianowicie tego, który chłodził drinki oraz innego, który śpiewał jakąś karczemną przyśpiewkę, przy każdej linijce zmieniając swój głos, a przynajmniej wszyscy inni tak to odbierali. No i jak na Argent przystało, byli ludźmi.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Chociaż coś. Poobserwował jeszcze z pół godziny, a później wrócił do siebie, by zakończyć ten dzień.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Juhu!//
I zasnąłeś, acz nie obudziłeś się rano, tylko w środku nocy, a to przez okrzyki na zewnątrz oraz wystrzeliwane w niebo wszelkiej maści ogniste pociski i błyskawice.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Witamy, godzina HELL.
Przygotował swoją laskę i szaty.
///dawaj bonus, zrobiłem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na zewnątrz trwała dzika biesiada, wszyscy jedli, śpiewali i ogółem się weselili, zaś alkohole różnej maści lały się wręcz strumieniami. Zaś owe pociski ognia i błyskawice były wykorzystywane tylko w celach rozrywkowych, szczególnie jeden Mag robił efektowne, o różnych barwach, które co chwila trzaskały na niebie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Poszukał wzrokiem kogoś znajomego. Ta okazja to też szansa na to, by zebrać znacznie więcej informacji dotyczących tej organizacji.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znajomego miałeś w sumie tylko jednego Maga, a kolega pewnie był już dawno skacowany i spał. No i wypada dowiedzieć się co to za świętowanie, nie?