Po śnie wypadałoby wstać, przynajmniej dało się tutaj jakoś wyspać bez ataku nieumarłych nocą. Opuścił swój namiot i najpewniej zebrał się tam gdzie wszyscy na jakimś posiłku.
W tym przypadku lepiej byłoby zabrać dla siebie wersję z mięsem, te jak zawsze zapewni więcej energii i siły komuś takiemu jak on, udał się więc odebrać porcję dla siebie.
Zdążyłeś połknąć nieco jajecznicy przez ściśnięte gardło, a później ustawić się na zbiórkę. Widok nie był ciekawy, ledwie kilkanaście tysięcy Szkieletów, Nieumarłych i Ożywionych Zwierząt pędziło w Waszym kierunku.
‐Wspólnymi siłami pokonamy bez strat nawet i takiego przeciwnika.‐ Powiedział od siebie, po czym ułożył glewię ostrzem do góry na swoim prawym ramieniu.