FD_God:
‐ Jednego. ‐ odparł Vikar, wskazując na Paladyna, którego uratowałeś.
Bilo:
Z murów strzelają Szkielety, a inne, razem z Nieumarłymi, toczą walną bitwę z oddziałami osławionej Armii Światła?
‐Dobra, kilku musi cię przetransportować do obozu medycznego, my musimy jakoś otworzyć tę cholerną bramę, wtedy szala zwycięstwa już kompletnie przechyli się na naszą stronę.
Tak więc teleportował się do środka, jeden upiór więcej zapewne nikogo nie zdziwi. A gdy już był na miejscu zaczął rozglądać się gdzie mógłby przebywać dowódca całego tego szajsu i tamże ruszył.
FD_God:
‐ Musi iść z nami, potrzeba nam każdego, by otworzyć bramę. ‐ rzekł i ruszył w jej kierunku, tak jak reszta.
Bilo:
//Chodzi Ci o dowódcę Nieumarłych, tak?//
GD_God:
I wszyscy ruszyli do bramy, nie widać straży.
//Dwa drewniane skrzydła, a z obu stron osłaniane przez żelazną kratę.//
Bilo:
Najlepiej więc szukać w zamku.
‐Twierdzę, że raczej nie spotkamy tam za dużego oporu, wtedy już dawno by stamtąd wyszli.‐ Rzekł do swoich prowadząc przodem swoich w poszukiwaniu mechanizmu, który by tę bramę otworzył.
FD_God:
Mechanizm był, a mianowicie dwa wielkie koła żelazne, po jednym na skrzydło bramy.
Bilo:
No i trafiłeś na dziedziniec, kątem oka dostrzegłeś Paladynów przy bramie.