Heresh
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐Dobrze komandorze Lianmore, potrzeba nam tutaj pana i pańskich ludzi, by móc otworzyć bramę wroga. Ostatnim razem nam się udało, ale teraz planujemy dodatkowo uszkodzić mechanizm zamykający ją przez co już jej nie zamkną. Ruszajmy już do niej powoli i miejmy to zadanie z głowy.‐ Skinął głową do mężczyzny, po czym ruszył przodem ku bramie zamkowej.
-
-
-
-
FD_God
‐Komandorze, nałożę panu i pańskim żołnierzom błogosławieństwo na broń, bo to zdecydowanie nie będzie łatwa walka, te upiory mogą nas poważnie przetrzebić.‐ Powiedział, po czym zaczął nakładać magię światła na broń żołnierzy cesarstwa jak i ponownie na własną, znowu wykonał też ostrze światła po drugiej stronie glewii.
-
-
FD_God
‐Walczcie najwytrwalej jak tylko możecie, postaram się załatwić ich jak najwięcej nim zaczniemy prawdziwą walkę.‐ Powiedział, po czym ponownie w lewej ręce zaczął gromadzić magię światła, by móc wypuścić promień w stronę upiorów i wampirów, co też wykonał jak zebrał dość energii. Nie martwił się tym, że może na tym jej sporo stracić, jego tajna broń nadal tylko czekała na okazję.
-
-
-
-
FD_God
‐Dobra, mam tego dość…‐ Powiedział i przyklęknął, po czym skupił się na swoim wnętrzu, napiął swoje mięśnie. Robiąc tak przez kilka sekund jego oczy zaczęły płonąć biało‐żółtym światłem, a on sam zaczął się powiększać, a wraz z nim jego glewia oraz pancerz. U jego pleców zaczęły rysować się skrzydła utkane jakoby z samego światła, te też po chwili utworzyły się w pełni, a on wstał z pozycji klęczącej na jednym kolanie. Był mniej więcej wzrostu takiego samego lub nawet nieco większego co Strażnik. Zacisnął on swoją glewię, po czym wzleciał w powietrze i otaczając się dodatkowo magią światła zanurkował w tych kilku upiorów, chcąc sprawić pomiędzy nimi okrągłą falę uderzeniową wykonaną właśnie z tej magii.
-
-
Bilolus1
Strażnik widząc to wszystko otoczył się magią mroku tak że biła od niego przerażająca aura, a gdy i to zrobił teleportował się w stronę walczących z młotem w ręce i płomieniem w oczach. Gdy się tam znalazł spojrzał w stronę walczących i używając magii bólu spróbował wywołać u nich cierpienie. Jakoby sama jego obecność ją wywoływała.
-
Kuba1001
FD_God:
Zniszczyłeś dwa, pozostałe się wycofały. Wszyscy się wycofali. Zanim zrozumiałeś czemu, poczułeś ogromny ból, a sądząc po krzykach, to nie tylko Ty. Wtedy pojawił się sam Strażnik.
Bilo:
Paladyni poczuli ból, lecz tylko zgięli się w pół. Natomiast zwykli żołnierze padli na ziemię, wijąc się jak robaki, którymi zresztą byli, przynajmniej z Twojego punktu widzenia. -