Heresh
-
Kuba1001
Wpajana właściwie od dzieciństwa samokontrola i kodeks moralny zrobiły swoje, chwila wahania trwała kilka sekund… Właśnie tyle potrzebowała Demonica, aby skierować swoje klingi tak, aby jednym ciosem zablokować część glewii wyposażonej w ostrze, a drugą odciąć tę część ze świetlistym młotem, który oczywiście uległ zniszczeniu. Teraz byłeś w nieciekawej sytuacji, prawdopodobnie jednoczesny szturm sześciu mieczy przerwałby Twoją obronę i zwyczajnie padłbyś martwy. Jednakże trzeba przyznać Twoim towarzyszom, że mają wyczucie czasu, gdyż wszystkie klingi, poza tą parującą ostrze glewii, musiały zawzięcie pracować w obronie, aby zatrzymać wściekły zamach doładowanego Magią Światła młota Uthera oraz świetlistych promieni Wielkiego Kapłana.
-
-
-
-
Kuba1001
No cóż, nie żartowała, bowiem ku Wam zbliżało się ogromne zagrożenie, coś co przypominało wielkiego węża, ale nawet na pierwszy rzut oka wyglądał jak Demon.
Zaś Anduin i Uther, zupełnie niepomni gestu Demonicy i Twojego odejścia, rzucili się do ataku, zapewne nie słysząc cicho pełznącego węża. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
I udało się, zaś celowanie prosto w ognistą mordę to dobry pomysł, zwłaszcza, że podbrzusze ma bardzo dobrze opancerzone. Na dodatek tym razem się udało, nim zionął ognistym oddechem, Ty zdołałeś posłać tam świetlistą błyskawicę, a stwór z miejsca zamknął paszczę i spojrzał na Ciebie z niedowierzaniem, lecz na tym reakcja się skończyła. No, ale kto wie, co będzie potem?
-
-