‐ Śpią pewnie, jest wcześniej jak choooooolera. ‐ wyjaśnił karczmarz, zaś przeciągnięcie ostatniego słowa nie było wynikiem chęci zobrazowania Ci wczesnej pory dnia, ale ziewnięcia, którego nie zdołał zatrzymać.
‐ No co? Nie mam co robić.
Zdjął je i zaczął szukać jakiegoś lepszego zajęcia. Cokolwiek. Nawet pomoc karczmarzowi. //Tym razem skończy się inaczej, niż w Hunder.//