Rezydencja Arkora.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No dobrze, dobrze…‐ Powiedział, a sam wstał od stołu i udał się przed budynek, a konkretniej do sali treningowej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Sala treningowa wyglądała tak samo jak ją wcześniej zostawiłeś. Oczywiście była też pusta.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Warto nieco sobie poćwiczyć.‐ Powiedział, po czym cofnął się do progu sali i rozejrzał zaraz za swoimi wojownikami, powinno ich kilku jak zwykle pełnić wartę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dwóch z nich pełniło wartę w pobliżu, reszta pewnie w innych miejscach.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ejże.‐ Powiedział i zaraz zagwizdał by ci zwrócili na niego uwagę, następnie wskazał ręką gest wejścia do środka, co ci powinni zaraz poczynić. Samemu też udał się wgłąb sali.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy zebrali się wokół Ciebie, w odległości kilkunastu metrów.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dobrze, no to walka… Rzecz jasna bez użycia broni.‐ Powiedział, po czym przyjął gardę obronną i zaczął powoli się obracać próbując ogarnąć ich wzrokiem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ciężko było, gdyż nadchodzili z każdej strony zbliżając się powoli i oceniając Twoje i swoje możliwości.

[Kubeł1001]

FD_God

Z miejsca ruszył w stronę pierwszego lepszego z nich starając się przebić chociaż z jednej strony niźli być atakowanym z każdej, rzecz jasna wykonał to podejście jakoby bokiem zasłaniają się barkiem w przypadku najpewniejszego ataku czym prędzej postanowił nieco przykucnąć, złapać za atakującą kończynę i pokryć swoje nogi i ręce fioletową energią. Nieco się obrócił i rzucił swoim oponentem w grupę pozostałych wojaków, najlepiej tak by trafić kilku z nich. Zaś po wykonaniu rzutu odsunąłby się tak by mieć ich wszystkich w zasięgu wzroku.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszystkie manewry się udały. Rzucony przeciwnik trafił dwóch innych. Cała trójka została wyeliminowana z walki na dłużej.

[Kubeł1001]

FD_God

Wykonał jeszcze tak kilka kroków w tył przyglądając się ilu ich jeszcze zostało.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wyeliminowałeś trzech, zostało dziewięciu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No, zapraszam.‐ Powiedział przyjmując ponownie niską i defensywną postawę w oczekiwaniu na podejście.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ruszyli trzej zbliżając się z przodu, Twojej lewej i prawej. Szli powoli chcąc byś to Ty zadał pierwszy cios.

[Kubeł1001]

FD_God

Postanowił zatem wyjść im na przeciw z prędką szarżą i wyskokiem jednocześnie kopiąc dwóch z nich, wzmocnił się jedynie swoją energią przy wyskoku dlatego powinni dostać całkiem wysoko, następnie po upadku już na drewniany parkiet szybko się przetoczył i powstał obserwując ostatniego z tej fali.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ci po bokach oberwali w podbródki i zatoczyli się do tyłu, po czym upadli na podłogę. Trzeci stał kilka sekund po czym ruszył do ataku biegnąc z wyciągniętymi rękoma.

[Kubeł1001]

FD_God

Cofnął się zatem czekając aż wejdzie w zasięg ataku, po czym złapał go za ręce i padł na plecy by przycisnąć stopami jego tułów i rzucić go za siebie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Udało się mimo, że próbował się zapierać.

[Kubeł1001]

FD_God

Zatem wstał z pozycji leżącej i obejrzał się po pozostałej szóstce, czekał aż tylko podejdą kolejni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tym razem rzucili się wszyscy, z każdej strony i bez ostrzeżenia. Możesz mieć pewien problem.