Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pokiwała głową i dalej już milczała.
‐Chciałem też cię o coś zapytać, co miałaś na myśli mówiąc “zbliżanie się do mężczyzn”?
‐ Miałam zostać kapłanką. Sam tytuł Leśnej Dziewicy wiele mówi, nieprawdaż?
‐Plany nie zawsze idą po naszej myśli… Zatem kim zostaniesz teraz? W dodatku ja zaraz tego pięknego tytułu nie chciałem odbierać.
‐ Nie wiem… Zawsze chciałam zostać uzdrowicielką, ale służba w świątyni była dość wymagająca.
‐Musiałabyś ku temu teraz odnaleźć jakieś elfie miasto, a to jest dopiero trudne, w porównaniu z samym wykonywaniem tam takiej pracy… Niebo i ziemia…
‐ Każdy Elf wie gdzie jest Zielony Klejnot. ‐ odparła jakby było to dla niej oczywiste.
‐Nie jestem elfem. Sama zaś masz drogę wolną.
‐ Dziękuję za gościnę. Choć mam jeszcze jedną prośbę.
‐Mówże jak już taką masz.‐ Z leżącej postawy zmienił swoją na bliższą siedzącej.
‐ O ochronę. Czy mógłbyś doprowadzić mnie z powrotem do Kassus? Muszę zabrać kilka rzeczy.
‐No… Do miasta mnie raczej nie wpuszczą to tam już ochrony mogę nie zapewnić, ale do tego czasu jak najbardziej.
‐ Właśnie o to mi chodzi. Dziękuję.
‐Proszę bardzo, zatem mów kiedy to będziesz gotowa do drogi.
‐ Szczerze, to ruszyłabym jak najszybciej.
‐Jak wolisz, to ubiorę zbroję i zwołam chłopaków.‐ Rzekł zsuwając się z dachu by wylądować na nogach.
Perfekcyjnie wylądowałeś, a Twoje towarzystwo zaczęło już zbierać się na dziedzińcu.
Samemu też wypadało się przygotować, udał się więc do swojego pokoju, a stamtąd zaczął przywdziewać swój pancerz oraz uzbrojenie.
Po chwili stałeś już w pełnym rynsztunku.
Postanowił zatem jeszcze nieco poprawić pas, a następnie udał się do swoich ludzi oraz elfki.