Dzikie Pola

[Kubeł1001]

FD_God

‐Mniemam, iż oznacza to połączenie sił, cieszy mnie to.‐ Powiedział jeszcze oglądając dwójkę dowódców.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z góry szybko wyniesiono beczki z alkoholami i kufle, zapewne by skromnie, bo jeden czy dwa kufle to dla Krasnoluda bardzo mało, opić bezkrwawy pokój.

[Kubeł1001]

FD_God

Porozumienia nie miał nadal jak opić, więc jedynie westchnął i postanowił przyglądać się swojemu dowódcy, może próbowaliby go otruć, kto wie czy w tych czasach ktoś, by tego nie zrobił.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nic takiego się nie zdarzyło i po tej jakże krótkiej, według wielu za krótkiej, popijawie obie armie zebrały się razem i niczym jedna ruszyły w innym kierunku.

[Kubeł1001]

FD_God

Ruszył za nimi, teraz najpewniej trzeba walczyć z tymi goblinami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

To najbardziej możliwe, choć możesz jeszcze się kogoś o to zapytać.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to dokąd ruszamy?‐ Spytał patrząc się na szałowojownika.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//*szałojownik. Szał + wojownik.//
‐ Na Gobliny. ‐ powiedział. ‐ Na pohybel! ‐ dodał głośnie, a kilka Krasnoludów podchwyciło okrzyk.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No i dobrze, z tymi już raczej nie będziemy paktować, co?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Rozpie**olę ich wszystkich. ‐ powiedział z przekonaniem Pwent. ‐ Do tego Ci idioci budują swoje miasta praktycznie odsłonięte, tylko jedną częścią przystające do gór.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Niezbyt rozważna decyzja, ciekawe czy rzeczywiście sprawdzi się ten sposób na pokonanie tylko ich szefa…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Że co? Wyrżniemy ich wszystkich.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Tak też można się bawić, to chociaż starajmy się nie tracić wojaków w walce z nimi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jedyne Gobliny jakie mogą nam zagrozić, to Klan Chytrych Ch*jów, jak ich nazywamy, ale oni są po naszej stronie. ‐ rzekł i wskazał ruchem głowy na Goblina, który przecież wybrał się z Wami.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Czyli teraz kaszka z mleczkiem… Trochę nudna sprawa, ale przynajmniej rozerwiemy się na wampirach.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po chwili zauważyliście kolejną formację skalną, lecz znacznie mniejszą. Od północy przylegała do niej spora osada wybudowana z całości z drewna, kamienne były jedynie mury wokół. Dopełniała tego sucha fosa z zaostrzonymi palami, palisada, drewniana brama i wieże łuczników.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Całkiem łatwopalna konstrukcja… No i to może ich zgubić.‐ Powiedział do szałojownika śmiejąc się nieco.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Spal to później, ale nam się daj zabawić.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jak to było… Zabić, ograbić i spalić? Czy może w innej kolejności?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobra kolejność. ‐ powiedział Krasnolud i wydał z siebie wrzask przypominający ryk dzikiej bestii. Już po chwili z wież Goblinów zaczęły sypać się strzały, ale balisty Krasnoludów odpowiedziały ogniem i zniszczyły zarówno wieże, jak i strzelców. Krasnoludzka piechota wzniosła jakiś okrzyk wojenny i wszyscy ruszyli do walki.