‐Cóż, uzbrojenia im nie brak, to na pewno. Ale zaczynają mieć wysokie braki w pożywieniu… Można spróbować ich głodem wziąć czy też zatruć wodę pitną, ale to drugie będzie już znacznie trudniejsze.
‐Jeżeli przechwyciliśmy ich pocztę, to nie przybędą za prędko. Lepiej zaatakować ich teraz, dodatkowe wsparcie tylko, by im pomogło, a ono samo nie stanowi wyzywania.
‐ Ewentualnie zaczaimy się na nich w drodze do grodu lub w grodzie. ‐ powiedział Krasnolud z paskudnym uśmiechem, aby później odłożyć list na bok, jako ważny do przekazania dla Oghrena, i wziąć się za kolejne.
‐Prędzej zauważą nagły brak straży przed grodem, więc lepiej gdzieś na drodze.‐ Powiedział odkładając i swój list na te samo miejsce, a następnie przystąpił do odczytywania kolejnych.
Kolejne, jak na złość, były niezbyt ważne. Za to Krasnolud trafił na coś interesującego.
‐ Ch*jowa sprawa. ‐ mruknął po przeczytaniu listu. ‐ Piszą tu, że zawiązali jakiś sojusz z jakimiś tubylcami, ale cholera wie, o kogo chodzi…