‐ Przemyt, piractwo, fałszerstwo, kierowanie grupą przestępczą, napad na karawanę, porwanie córki Cesarza, podszywanie się pod Księcia Orków… Z tym ostatnim było najwięcej śmiechu.
‐ Wiesz, jak prowadzisz się z wielkim orszakiem, znasz maniery, potrafisz czytać i pisać oraz masz sporą wiedzę z historii swojej rasy to nabierzesz każdego.
‐ W ogóle to najlepsze było, jak znalazłem się w tym samym miejscu i czasie z naszym prawdziwym Księciem. Śmiałem się jak debil, gdy najpierw chcieli wybrać mnie na stanowisko, bo potrafiłem czytać, pisać i znałem się na manierach, a on nie. Ale i tak mnie wsadzili.
‐Gdyby nie to, to teraz najpewniej piłbyś najlepszy alkohol z rogów i miał każdą kobietę, a tak to tutaj…‐ Rozejrzał się jeszcze przez kraty w celi czy w pobliżu nie ma jakichś strażników, wolał nie gadać za głośno o swoich planach.
‐No wiesz, pierw muszę dowiedzieć się kogo mam stąd wyciągnąć, potem można gadać o planach.‐ Mówił rzecz jasna w ciszy, by nie przyciągać uwagi straży.
‐Co, co dalej? Jak namierzę tę osobę, to narobimy rabanu w więzieniu, dobierzemy się do zbrojowni i przejmiemy dowodzenie, przynajmniej taki jest plan.
Niestety, było to dość problematyczne, gdyż było piętrowe, a jego dolną część zajmował drugi lokator celi, a żeby wygodnie grać trzeba siedzieć właśnie na dole.