//Trzeba było wcześniej mówić ._.//
I tym sposobem odkryłeś klapę pod łóżkiem oraz drugie dno w jednej z szafek, gdzie to znalazłeś kilka butelek wytrawnych trunków oraz nieco kieliszków i szklanek.
Żeby te ciało przeoczyć, to chyba trzeba by się o nie było potknąć w progu. Niemniej, znalazłeś je i rzeczywiście, zdobyłeś jakiś klucz.Pytanie tylko, czy to ten?
Z pewnością na dole było ciemno i zimno, jednakże nie możesz ustalić stąd nic więcej, musisz zejść na dół. I przy okazji załatwić sobie jakiś ogień lub pochodnię.
Z nudów zacząłeś liczyć stopnie i skończyłeś na stu dwunastu, z racji tego, że tu, na dole, zrobiło się zimno jak cholera, ogólna wilgoć też nie polepsza sprawy.
Idąc i idąc nie natrafiłeś co prawda na dno, ale znalazł się już wąski tunel, który był umieszczony przed drabiną, mniej więcej taki, na szerokość i wysokość człowieka poruszającego się na czworaka.
‐Ja pie**olę…‐ Powiedział do siebie, ale skoro schodził tak długo to raczej nie ma sensu pchać się jeszcze dalej, przez przypadek jeszcze znajdzie się po drugiej półkuli świata, wypada wracać na ziemię, może później zbada się ten dziwny tunel.
‐Pewnie do tego czasu już zdążył wyschnąć…‐ Powiedział do siebie, a następnie zabrał kieliszki oraz lepszy trunek, by stamtąd już udać się z powrotem do swojego wampirzego towarzysza.