Miasto Ruhn

[Kubeł1001]

Kuba1001

// Mógłbyś napisać coś dokładniej? Nie wiem co odpisać ;‐;

[Kubeł1001]

Konto usunięte

////Ok/////
Po chwili odszedł od ściany, przy której przycupnął i zaczął szukać tawerny. Nie chodziłó mu o schlanie się w trupa, tylko o potwory, na których ciałach mógłby robić eksperymenty.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ale zanim wszedł do miasta zatrzymali go strażnicy.
‐ Jaki jest cel Twojej podróży? ‐ zapytał jeden.
// Jak rozumiem Twój szkielet chodzi za Tobą, jak taki przydupas?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

/////Czasem się pojawia, czasem znika, czasem pogada, czasem szwenda się bez celu, czasem pogoni jakiegoś kocura, czasem trochę powalczy, ale jest posłuszny////////
‐ Jak Panowie widzą, chciałbym skierować się do tawerny.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dobrze. Przechodź.
Wszystko miało pójść dobrze, aż nagle pojawił się szkielet na co trzech strażników podniosło alarm.
‐ Nekromanta!
‐ Zabić go!
‐ Chciał zniszczyć miasto!
Krzyczęli tak strażnicy z bronią w ręku.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Stop, stop, jaki do chholery nekromanta? Co to w ogóle jest? Jakiś szkieletor się do mnie przylepił i afera. Nie jestem groźny, nawet łuku nie potrafię używać.
Zaczął się cofać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Możesz odejść i przeżyć, ale nigdy nie wracać. ‐ powiedział jeden ze strażników.
‐ W Ruhn każda istota nieczysta po przekroczeniu bramy miasta ginie. Tak stałoby się i z Tobą.
// Jak coś to zwierzętami możecie sterować sami, ale takie coś jak szkielet już nie podpada pod kategorię zwierzę więc będzie sterowane przeze mnie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Dobra, dobra, już się zabieram.
Spokojnie wyszedł przed bramę, kiedy odszedł dobre kilkadziesiąt metrów, zatrzymał szkieleta.
‐ Ty to jesteś stworzeniem zagadkowym, prawie bym został zabity razem z tobą, biedaczysko. Wiesz może, gdzie moglibyśmy pójść, albo chociaż tam, gdzie lubią medyków?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie odpowiedział tylko wskazał palcem na las i powłócząc nogami poszedł w tamtym kierunku.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Czyżbyś kierował mnie do stwora, lub do swoich kompanów? Jeżeli tak, zatrzymaj się.
Poszedł za nim.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie odpowiedział tylko szedł dalej.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Poszedł za nim.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Jadł. .‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zupa nie była bardzo smaczna, ale dało się jeść.

Szkielet wszedł do lasu. Przed wami były gęste zarośla. Poszedł w tamtym kierunku i przedzierał się przez krzaki z łatwością ‐ w końcu kolce nie miało o co zaczepić.

[Kubeł1001]

Michaelpl03

Bezdomny nie mógł narzekać. Kiedy skończył wyszedł. Zaczął rozglądać się za potencjalną ofiarą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ludzi było wielu. Zależy co rozumiał przez cel.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Albo mogę pościnać te krzaczory mieczem amputacyjnym, albo wylać te dziadostwo, aby obumarło.
Najpierw spróbował ścinać krzaki mieczem amputacyjnym.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Powoli i opornie, ale szło.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Ciekawe, gdzie mnie prowadzisz ‐ powiedział do kościeja.
Szedł dalej za nim.

[Kubeł1001]

Bilolus1

// a ja ;‐; ;c ?