Miasto Ruhn
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Liszaj
Zaniemówił na ten widok. Czuł, jak oblewa go zimny pot, a z twarzy dosłownie spływają kolory. Odruchowo cofnął się kilka kroków.
Oprzytomniał po dwu, może trzech sekundach i rozejrzał się pospiesznie ‐ nie miał co robić, jeno uciekać.
‐ W nogi! Atin, Derman, Masin, cofamy się, do szyku! Sami nie mamy szans! ‐ wykrzyczał, coraz prędzej przebierając nogami przed nieumarłymi ‐ -
-
Kuba1001
Liszaj, Dark Lord:
Wycofywaliście się dość szybko, ale wobec mitów Nieumarli nie byli powolni i nie ustępowali Wam kroku. Pierwsi Nieumarli zbliżyli się do grupy. Wtedy usłyszeliście głośny huk. A potem następny. I kolejny. Na trzech dachach domów siedzieli Inkwizytorzy. Celowali do Nieumarłych zabijając ich dwóch, trzech za jednym razem. A sukcesem było to, że łączyli Magię Ognia i Ziemi. Ładowali wcześniej przygotowane kamienne kulki do luf, a palcem wpuszczali płomienie z drugiej strony. Ogień wchodził w reakcję z jakąś łatwopalną substancją i wysyłam zapaloną kulkę z ogromną prędkością. Na dodatek rozpadała się na wiele ostrych kawałków. -
-
-
-
-
-
-
-
-