Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//czekam na darka ://
‐Tak…
Dark Lord, King: ‐ Nie słyszałeś? Bitwa wygrana! Ruhn odbite! ‐ krzyknął radośnie jeden z Paladynów. ‐ A Demony i cała reszta… ‐ dodał jeden. ‐ Poszli się je**ć! ‐ dokończył ostatni.
‐To jeszcze nie koniec‐ Rzekł do Paladynów. ‐Takie mutanty nie pojawiają się znikąd.
‐ Zabijamy Plugastwa od dziecka. ‐ powiedział jeden nieco urażony. ‐ Ty nie ucz ojca dzieci robić. ‐ powiedział drugi lekko się uśmiechając.
‐Paladyn chyba nie powinien przemawiać z pychą na ustach, a może się mylę? Odrzekł.
King: ‐ Nie pycha tylko doświadczenie.
‐Może kto mnie uleczyć?
Dark Lord: ‐ Nie tutaj. ‐ odparł medyk. ‐ Właściwie co Ci się stało i co złamałeś?
‐Człowiek doświadczony jest skromny i rad innych, nawet gdy są oczywiste, nie odrzuca.
King: ‐ Widzę kolega intelektualista.
‐Nogi, Mutant rzucił mną o ścianę. Oczywiście zapomniałem o mieczu…
‐Skończmy tą sprzeczkę, trzeba go zabrać do medyka. Do tego muszę się przyjrzeć temu mutantowi.
‐ Dark Lord: ‐ Zbieramy się. Obejrzę Cię w obozie, przed Ruhn. King: ‐ Jakie przyjrzeć? Trzeba spalić to gówno.
‐Potem róbcie sobie co chcecie, ale ja najpierw zbadam to coś.
King: ‐ Jakbyś był Paladynem, Kapłanem lub Inkwizytorem to nawet byśmy się nie wtryniali. Ale, żeś cywili więc nie powinieneś się do tego zbliżać.
‐No dobra…
King, Dark Lord: Paladyni i Medyk zabrali Was do obozu, w którym świętowano odbicie stolicy.
‐A ja bym nie stawiałbym na swoim, gdyby ktoś inny go zabił.
//To uczucie,kiedy świętują to, że złamałeś nogę .‐.// ‐Możecie już mnie uleczyć?