Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// ku*wa poje**lo mi się. powiedzmy że ta rozmowa była o właścicielu…//
‐ A jak ten właściciel wygląda? ‐ zapytał Scrouge.
Opisał wygląd właściciela, raczej wiedział jak wygląda, karczma stoi tu już parę lat
O ile karczma była taka sama, to właściciele zmieniają się dość często, ale mogłeś przekazać Orkom dość skromny opis, a Ci ruszyli, dopijając kosy i rozbijając kufle o stoły lub swoje czaszki.
Posprzątał po orkach i stanął zza ladą czekając na klientów i na powrót orków.
Klientów brak, Orków tym bardziej.
Mimo to czeka.
No i czekasz.
No i czeka.
W końcu przyszedł jakiś facet, wyraźnie rozbawiony przedstawiciel pospólstwa.
‐Dzień dobry, coś podać?
‐ Nie, nie, dzięki. ‐ odparł i machnął ręką. ‐ Ja tylko nowiny chciałem przekazać. ‐ dodał i parsknął śmiechem.
‐Chętnie posłucham. O co chodzi?
‐ Znasz pan tego, no… ‐ zamyślił się i postarał się wyszukać w pamięci imię, ale po chwili zrezygnował. ‐ właściciela “Szczękogryza,” nie?
‐Hehe, no znam. A co? Coś mu się stało?
‐ Powiesili go za jaja na dachu karczmy! ‐ krzyknął i śmiał się. ‐ No na serio, za jaja!
Sam się zaśmiał, zabawniejszej sytuacji nie widział. ‐Haha! Muszę to zobaczyć! ‐ Wyszedł z karczmy i podszedł pod Szczękogryz.
Był tam już spory tłumek, który obserwował człowieka zawieszonego powrozem za jaja na dachu karczmy.
Zachichotał po czym rozejrzał się za orkami.
Głupi nie byli, więc pewnie byli już na drugim końcu miasta.