Laboratorium i chata na uboczu

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jasny ch*j…‐ Westchnął ciężko, po czym spoglądał po zebranych materiałach jak i układał w myślach wizję jak to wszystko miałoby wyglądać, w oczekiwaniu na to aż się pobudzą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mogłeś sam ich obudzić. A poza tym to masz fajną palisadę, która otacza wieżę z trzech stron. Pozostała jedna. Tam najlepiej zrobić bramę, a po jej bokach dwie wieże i wszystko ściśle przylegające do palisady. Jak zostanie się surowców, to może nawet zrobicie trzecią, gdzieś przed obozowiskiem.

[Kubeł1001]

FD_God

Wolał zapewnić im chociaż tę odrobinę normalności, by mogli przystąpić wyspani do roboty, potrzebował coś zrobić dobrze, a nie na odpie**ol. Także czekał jednocześnie doglądając swojego ogara.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Doglądałeś i usłyszałeś gwizdanie.

[Kubeł1001]

FD_God

Był prawie pewien, że żaden ogar nie potrafi gwizdać, zatem obrócił się w kierunku, z którego pochodził dźwięk i w tą samą stronę też się udał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gwizdał Thrall, który kuszę oparł na lewym ramieniu, a w prawej ręce ciągnął dorodnego jelenia.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No proszę Thrallu, nie wiedziałem, że spisujesz się też jako strzelec.‐ Zaśmiał się nieco. Przyda się nieco mięsa dla chłopaków, boję się, że nie dotrwają z głodu do czasu, aż regularnie będziemy brać zapasy z wiosek.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ W sumie to strzelec ze mnie żaden, ale wymagała tego sytuacja. To co? Gotowi na śniadanko?

[Kubeł1001]

FD_God

‐No i chwała ci za to. Ja jednak spasuję, by więcej dla was było. Dzisiaj mamy dosyć pracowity dzień.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Skinął głową i ruszył ku pozostałym Nadludziom, by i z nimi podzielić się tą wesołą nowiną, jaką było świeże mięsko.

[Kubeł1001]

FD_God

Z lekkim uśmieszkiem spoglądał na swoich ludzi, po czym wrócił do swojego ogara, by nieco go pogłaskać po tej głowie. W końcu każdy związuje się ze swoim wierzchowcem, nie ważne jakby wyglądał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ogarowi się to podobało, ale widać, że domagał się posiłku.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Spokojnie młody, niedługo zjesz coś porządnego. Teraz najwyżej mogę rzucić ci jakiegoś szkieletora.‐ Zaśmiał się rozglądając się za takowymi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szkieletów nie było wiele, raptem zaledwie pół tuzina. Ale Nieumarłych było o wiele więcej. Wszyscy zaczęli nagle opuszczać wieże. Cóż, wieśniacy będą mieli ciekawy widok po przebudzeniu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to dalej, wybierz sobie jakiegoś i się posil.‐ Zaśmiał się nieco wskazując mu na szkielety i nieumarłych.
//W końcu nie grozi mu coś takiego jak zatrucie pokarmowe.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Demony to mają życie, nie?//
No więc poszedł i po chwili skubał kostki jakiegoś Szkieletu. Wampir chyba nie zauważy, a jeśli już, to nie obrazi się za jednego potworka, jeśli niedługo będzie mógł stworzyć sobie ich więcej.

[Kubeł1001]

FD_God

Trochę niestety trzeba będzie pokrzyżować plany na nieumarłą armię, potrzebuje bądź co bądź wysokiej w morale bandy, przyda się też bycie sprawiedliwym wobec nich jak mają im dawać materiały przez długi czas. Skoro wszystko u jego ludzi w porządku to postanowił jeszcze rozejrzeć się za kobietą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znalazłeś ją, gdy jeszcze spała na skraju obozu.

[Kubeł1001]

FD_God

Postanowił zatem nie przerywać jej snu i nieco znudzony westchnął, nie przychodziło mu nic do głowy co miałby robić, póki nie zaczną wstawać ci ludzie. Postanowił, więc udać się do wampira na jakąś pogawędkę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Więc trafiłeś do wieży. Z zasady Krwiopijca powinien jeszcze spać, ale z nim jeszcze nic nie wiadomo.