Laboratorium i chata na uboczu

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Okolicy to za bardzo nie znamy. ‐ mruknął Thrall.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ale mamy mapy, a pośród nas jest osoba, która się wśród nich orientuje.‐ Spojrzał się rzecz jasna na kobietę. Chyba możesz wiedzieć jakimi trasami poruszają się karawany, co?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Oczywiście, że tak.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to jesteśmy ustawieni. To teraz dajcie tu te wory i zobaczymy co przyszykowali.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Najwięcej było oczywiście chleba i mięsa, ale znalazłeś też trochę owoców i warzyw, które były miłym urozmaiceniem, gdyż mięso było suszone, a chleb w formie sucharów.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to teraz wszyscy się najeść mają, a potem oddać część zwierzętom.‐ Powiedział biorąc dla siebie równą porcję mięsa, chleba i nieco owoców.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pozostali postąpili tak samo i rzucili nieco mięsiwa Ogarom. Posiłek może nie był jakiś wyśmienity, ale o wiele lepszy, niż ostatnie polowe racje, jakie mieliście ze sobą.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jeszcze takie w ogóle pytanie, co wy byście chcieli zjeść czy wypić? Może coś ugadam z sołtysem, by kładł na to szczególny nacisk.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Mięcho! ‐ odparli niemalże jednogłośnie.
//Tak mnie wzięło i w sumie mam dosyć tego, że typki są bezimienne. Dać im jakieś fajne przydomki?//

[Kubeł1001]

FD_God

//Proszę bardzo, z pewnością lepsze to niż taka anonimowa kompania. Mogłem też jakoś bardziej ich pokazać indywidualnie z innymi ekwipunkami :v//
‐No dobra, z pewnością tego sołtys da nam najwięcej.‐ Zarechotał nieco. Zagadam go też przy okazji czy jakieś piwsko tam warzą czy inny alkohol.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prędzej bimber na boku pędzą. ‐ odparł ze śmiechem Thrall.

[Kubeł1001]

FD_God

‐To też jakaś opcja, znacznie mocniejsza opcja. Po posiłku nasza panienka pomoże nam z ustaleniem tras karawan, głupio tak trochę nie walczyć już kawał czasu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pozytywnie nastrojeni tymi planami na przyszłość i posiłkiem, zjedli w radosnej atmosferze. Teraz wypada dać im warty, czy coś w ten deseń, i zająć się mapami.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dobra, jak już się każdy najadł to teraz kilku niech idzie na wieżyczki oraz przed bramę, żeby tutaj się nikt nie pałętał po lesie. Ja i panienka przyjrzymy się bliżej mapom, reszta ma zaś czas wolny do czasu zmiany wart. Do roboty.‐ Powiedział wstając i udał się, po mapy oraz po kobietę, by w jakimś spokojniejszym miejscu bliżej się im przyjrzeć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Właściwie wszędzie było spokojnie, a problemem było znalezienie źródła światła.

[Kubeł1001]

FD_God

Zatem wypada ogarnąć jakąś pochodnię i ogień do niej, może gdzieś się jakieś walały, a jakieś ognisko nadal płonęło. Zawsze można iść do wieży i liczyć, że wampir ma jakieś świeczki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ognisko było, więc spokojnie zmajstrowałeś pochodnię. Przy jej świetle kobieta zaczęła studiować mapy.

[Kubeł1001]

FD_God

Zaczekał zatem cierpliwie na to, aż kobieta zacznie mu opowiadać o tym co przestudiowała.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trwało to dobry kwadrans, ale treść wiadomości bez dwóch zdań warta była oczekiwania.
‐ Cóż, krzyżują się tu dwa szlaki. ‐ powiedziała i wskazała na owe skrzyżowanie. ‐ Jeden, ze wschodu na zachód, to szlak lokalny. Głównie towary chłopów i może trafi się coś od lokalnego szlachcica. Karawany kursują raczej często. Poza nimi jest też drugi szlak handlowy, z północy na południe, który jest częścią większego traktu handlowego, biegnącego przez prawie cały kontynent i zawadzającego o Nirgald. Karawany pojawiają się rzadko, ale jak już coś się trafi to będzie warte tyle, co jedna z tych wsi, które odwiedziliśmy.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Wiesz może coś o uzbrojeniu karawan? Tak to byśmy zaczaili się na obu traktach, zostawiając więcej ludzi na tym silniejszym.