‐Panowie, przecież większość wojowników jest już martwa, teraz tylko cywile zostali przeważnie… No i tak musimy się teraz udać zabić tego całego pana tego grodu, tam jeszcze może być jakaś obstawa.‐ Powiedział rozglądając się za swoim ogarem.
‐Tak to jest jak się zapi*ala przodem, ale ktoś musi, nie? Jeżeli oko stracę bezpowrotnie, to będę jeszcze bardziej zły, ale nie wiem co już ci magowie mogą odjeć, by komuś je przywrócić.
Twardy nie oznacza niemożliwy. Ale lepiej zamiast bawić się w niszczenie bramy rozejrzał się za jakimś oknem do tego budynku, łatwiej będzie chyba rozwalić kamienny mur, niż taką bramę.
//Ech…//
‐Jakieś pomysły? Prowizorycznego taranu nam nieco tutaj brak, a pewnie drugiego wejścia też nie ma… Można zawsze tam ogień wrzucić, ale możemy w ten sposób stracić tego maga.