‐ No i świetnie. Jak spotkasz jakiś dzikusów to potraktuj ich tym. Nie zabijaj. Może uznają nas za bogów i wyprawa obejdzie się bez większego rozlewu krwi.
Biały piasek, wiele muszli na nim, zielone rośliny obsypane różnokolorowymi kwiatami, ptaki śpiewające w gałęziach drzew. Wyspa wydaje się rajem. Ale czy na pewno?
‐Wciąż twierdzę, że rozdzielanie się to zły pomysł… Skupiska ludności najpewniej będą gdzieś w centrum wyspy, tylko jak ona jest duża?‐ Pomyślał tak, po czym kontynuował przeszukiwanie wyspy.
Grupa ruszyła i idąc tak w kółko znalazła wejście. Pilnowane było przez dwóch strażników ubranych w sandały i przepaski. Uzbrojeni byli w tarcze z wikliny i włócznie z kamiennymi grotami.