Galera "Czarny Jastrząb"

[Kubeł1001]

Kuba1001

Król i jego świta wróciła do wioski, a kapitan podszedł do Ciebie i powiedział:
‐ Król nie wierzy bardzo Twoje “boskie moce” więc postawił nam pewne zadanie. Jeśli je wykonamy to dostaniemy dostęp do bardzo obfitych złóż akwamarynu.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No… Dobra… To co to za zadanie?‐ Skrzyżował ręce patrząc się na kapitana. W dodatku cały czas przypada nam tylko ten akwamaryn…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Jakieś gnojki z okolicznej wyspy porwały mu sporo poddanych. I córkę przy okazji. Mamy ich odbić, a tamtych zabić. Jak udowodnisz w walce swoje zdolności da Ci pewnie wszytsko co będziesz chciał.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Lepsze to niż przenoszenie gór… Gdzie zatem to drugie plemię?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dość blisko. Nie musimy nawet przesiadać się na galerę. Zabierzemy jeszcze syna wodza, który ma potwierdzić Twoje boskie umiejętności. Albo zabić Cię jeśli skłamiesz.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Twierdzę, że nawet nie miałby ku temu dość odwagi… Niech zatem ten wódz nie czeka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ludzie zaczęli wchodzić do szalupy, a kiedy byliście gotowi do wypłynięcia przyszedł chłopak mający może 16 lat, umięśniony, nagi od pasa w górę, z długimi czarnymi włosami zaczesanymi do tyłu, opaloną skórę i niebieskimi oczyma. Miał ze sobą tylko miedziany sztylet. Wsiadł szybko do łodzi, usiadł na końcu, skrzyżował ręce na piersi i czekał aż wypłyniecie.

[Kubeł1001]

FD_God

Sam też się do niej załadował, po czym czekał aż wypłyną na daną wyspę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szalupa ruszyła powoli i w ciągu15 minut znaleźliście się przy brzegu wyspy.

[Kubeł1001]

FD_God

Wyszedł zatem z szalupy zapewne jak reszta załogi.
‐To gdzie to plemię, kapitanie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wszędzie. Podobno jest ich tu pełno. Musimy poszukać i uważać.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Że też nie wiedzą gdzie jest ich siedziba, ciekawe jak oni dorwali ich wcześniej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dla mnie to dzikusy i średnio obchodzą mnie ich sprawy. Jak dla mnie moglibyśmy… ‐ mówił, ale jego wypowiedź przerwała strzała lecąca z zarośli.
Łucznicy z załogi odpowiedzieli ogniem, ale nie zabili strzelca.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ustawiłbym się w jakiś rząd czy koło tarcz, tak to by nam nic nie zrobili…‐ Ustawił swoje ręce na wysokości twarzy i piersi by w razie czego zablokować strzałę karwaszem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wpadli na to wcześniej i wokół Ciebie, kapitana i syna wodza pojawił się mur tarcz wobec, którego drewniane strzały z kamiennymi grotami były bezradne.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to warto iść dalej, kapitanie. Najwidoczniej zmierzamy do punktu, w którym będzie ich pełno.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I rzeczywiście zbliżyliście się do osady.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Lepiej żeby ten książunio powiedział kogo oszczędzić, a kogo zabić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prosta mechanika: Zabić tych z tej wyspy, oszczędzić resztę.
Widzicie już osadę. Dość spora, otoczona małym wałem ziemnym i ostrokołem.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dosyć prosty plan, muszę przyznać.‐ Podszedł bliżej tego ostrokołu i pokrywając obie swoje nogi magią szkarłatu postanowił prędko zrobić jakieś przejście przez drewniany “murek”.