Jedliście, gdy barmanka wróciła z zamówieniami dla najemników. Jeden dość rozochocony człowiek klepnął ją po tyłku kiedy odchodziła, ale poza tym posiłek minął Wam spokojnie.
‐ Może… Ale co robiłaby tutaj? To jakieś zadupie.
//Gdyby nie to, że Liszaj już nie pisze nie poszłoby Wam tak łatwo. Właściwie to nadal zastanawiam się czy w ogóle pójdzie.//