‐ Dziękuje.
Mówi do karczmarza po czy m zwraca się do dziewczyny.
‐ To jesteś głupia. Ja niedługo zginę w rynsztoku. W końcu trafię na lepszego od siebie.
‐ Szermierz Alicja jest niebo lepsza, szemiresz Mostrir. Tak samo. Jest dużo istot lepszych ode mnie. Taka lekcja na dziś. Nie myśl, że jesteś niezwyciężona. Bo nawet kamień ginie pod uporem wody.
Powoli zaczął jeść.
//Zrób event, mówili.
Zbierz wielu graczy i boty w jednym miejscu, mówili.
Poślij ich na fajną misję polegającą na uratowaniu świata, mówili.
Będą odpisywać, mówili.
Będzie fajnie, mówili.
Taaa… Jasne.//
//Nie mów im gdzie trafią, mówili. Powinni czytać wszystkie tematy, mówili…//
‐Nareszcie będzie można czegoś się napić.‐ Rzekł zsiadając z konia by od razu wejść do zajazdu zostawiając swoją straż na zewnątrz.
‐ Ja tam wolę iść spać…‐ odparł także ruszając ku wnętrzu gdzie posadził tyłek na jakimś miejscu i czekał aż zapłacą za pokoje…czy cośtam bo z jego sakwą nie jest raczej wesoło ‐.