Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Rozsiadł się w fotelu. Spróbował się zdrzemnąć.
Zasnąłeś. Obudziło Cię pukanie.
‐Tak?
W drzwiach stał jeden ze strażników. ‐ Ten… Wieczór jest, a noc niedługo. My już chcieliśmy spadać do domów. Trza by przed zmrokiem zdążyć i jeszcze coś w gospodarstwie zrobić.
‐Dobrze. Dobrze… jutro z rana 5 tysięcy otrzymacie. Bo dzisiaj nic ciekawego się nie wydarzyło.
Kiwnął głową i opuścił pokój. Po chwili szedł już w kierunku wsi razem ze swym towarzyszem.
Rozsiadł się w fotelu. ‐Slikki.
I nastąpiło to czego mogłeś spodziewać się po zaklęciu.
Oświetlając sobie czytał księgę dalej.
Czytałeś sobie dalej.
Czytu czytu ;‐;
I przeczytałeś.
Fascynujące.
Dokładnie.
Tak.
Może pójdziesz spać?
Więc poszedł.
I zasnąłeś.
Obudzić się rano należy.
I obudziłeś się.