Pola, okolice wsi "Kowalów"

[Kubeł1001]

Kuba1001

Iluzja wystarczyła, by wszyscy pierzchli i ukryli się w chatach lub ich pobliżu.

[Kubeł1001]

pan_hejter

M: ‐ty przeszukaj chate ja popilnuje żeby żaden odważniak nie zatakował nas od pleców albo podłożył ognia
J: przeszukiwał dom

[Kubeł1001]

Kuba1001

Sołtys najwidoczniej uciekł jakimś innym wyjściem, bo nie znalazłeś go w chacie. Ani nikogo innego. Pieniędzy również brak. Ale za plus można uznać to, że wieśniacy nie szukają z Wami zwady.

[Kubeł1001]

pan_hejter

M: ‐Biedny sołtys? Weź nie pie**ol
J: ‐może w tym kamiennym szajsie coś będzie
Poszli zobaczyć tą dziwną budowle

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak mówiłem, z kamienia, o grubych murach i małych oknach, co sprawiało, że stanowiła monumentalną całość. Drzwi były wielkie, dwuskrzydłowe, z białego dębu i ze srebrnymi zawisami.
//Dałem Ci już małą podpowiedź co do fabuły, reszty domyśl się sam.//

[Kubeł1001]

pan_hejter

M: Przyjrzał się im ‐ jak myślisz ile bogów tym wku*wimy ‐
J: ‐ Co najmniej jednego ‐
M: ‐Je**ć ‐ otworzył drzwi o wszedł do środka a jare tuż za nim

[Kubeł1001]

Kuba1001

Drzwi miały co najmniej cztery metry wysokości i połowę tego szerokości, o potężnych zawiasach no i zamknięte na klucz. Nie mogli tak sobie po prostu “wejść.”

[Kubeł1001]

pan_hejter

Spalenie i wyłamanie nie wystarczy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zadziwiająco twórcza sugestia.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Spalił drzwi a jareth je wyłamał

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na pewno by im się to udało, gdyby nie fakt, że drzwi były zaklęte, a to sprawiło, że płomienie nie zrobiły na nich żadnego wrażenia, a więc pokaz siły drugiego z braci tym bardziej.

[Kubeł1001]

pan_hejter

Wrócili do chaty sołtysa szukać kluczy

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie było tam żadnych kluczy.

[Kubeł1001]

pan_hejter

M: ‐ Niby zawszona biedota a ma zaklęte drzwi co się ku*wa dzieje z tym światem ‐
J: ‐Mi to mówisz? Pomyśl gdzie może być klucz ‐
Rozejrzeli się

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie wniosło to nic nowego do nich obecnej sytuacji.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Człowiek o niezwykle długim nazwisku dotarł do wsi, gdzie przywitał ziemię plaśnięciem w nią twarzą. Powód? Zmęczenie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc padł.
//Weź powiedz jaka to postać ;‐;//

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Abuiyn ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi?
Odpoczywał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//A, dobra. Już kojarzę.//
Odpoczywasz.
‐ Kim pan jest? ‐ usłyszałeś nagle głos nad sobą.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Spojrzał w górę.