Nizina Kave

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Śmiertelnik. ‐ odparł i pewnie by splunął, ale nie miał jak. ‐ Nie. Będzie. Mym. Panem!!! ‐ warknął i wypuścił kolejne pociski, jednak żaden Cię nie trafił. Mogłeś uważać, że Demonowi zaburzył się celownik, ale poznałeś jego prawdziwe zamiary, gdy uśmiechnął się na widok płonących zgliszczy chaty, które zaczęły się walić. Jemu nic nie zrobią, Ty jednak nie masz takiej ochrony…

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Nie chcę być twoim panem. Nawet by mi to przez myśl nie przeszło. Potrzebuję sojusznika, potężnego sojusznika. Jeśli się nie zgodzisz na sojusz będę musiał uczynić cię swym sługą.
Powiedział z niebiańskim spokojem i powagą. Wstał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I to był Twój błąd, bo Demon nawet nie zaszczycił Cię odpowiedzią. W sumie nie musiał, bo płonąca ściana i część sklepienia chaty poddały się płomieniom i ruszyły Ci szybko na spotkanie. Jednak nie wypada bagatelizować takich zagrożeń.

[Kubeł1001]

bulorwas

Pobiegł szybko w stronę demona z mieczem w ręku starając się uciec przed ścianą.

[Kubeł1001]

bulorwas

Pobiegł szybko w stronę demona z mieczem w ręku starając się uciec przed ścianą.

[Kubeł1001]

Kuba1001

A Demon tylko na to czekał, formując wielką kulę ognia, która posłał w Twoją stronę. Marne szanse na unik, z racji wielkości pocisku i małego dystansu, jaki Was dzieli.

[Kubeł1001]

bulorwas

Nie pozostaje nic innego. Starał się przeciąć ją mieczem.
‐Stawaj tchórzu!
Krzyknął w stronę demona

[Kubeł1001]

Kuba1001

Przeciąłeś ją, ale dało to naprawdę nie wiele, bo znów złączyła się w całość i uderzyła Cię. Najpierw poczułeś ogromny ból na rękach, klatce piersiowej i twarzy, które zostały dotkliwe poparzone. Później dołączył do tego ból nóg i pleców, gdy rąbnąłeś o ścianę i wyleciałeś na zewnątrz.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Chochliki!
Zawołał swych podwładnych.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie zawołałeś, bo nie mogłeś nawet poruszyć wargami. Wspomniałem o poparzonej twarzy, i to całej?

[Kubeł1001]

bulorwas

Próbował wstać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie udało się.

[Kubeł1001]

bulorwas

Czekał na śmierć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ta nie nadchodzi, przynajmniej nie z ręki Demona, bo ten zajęty był podziwianiem sielskiego krajobrazu.
‐ POŻOGA!!! ‐ krzyknął, gdy skończył i zaczął wypuszczać wokół ogniste kule, zabijając Chochlik i zwierzęta oraz zapalając rośliny. Ostatnią nadzieją były Gobliny.

[Kubeł1001]

bulorwas

Próbował przeczołgać się do rzeki by móc się ochłodzić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Do rzeki dość długa droga. Za każdy metr w przód, płacisz olbrzymim bólem i cierpieniem.

[Kubeł1001]

bulorwas

Mimo cierpienia idzie dalej

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie idziesz, a czołgasz. Niemniej, dotarłeś tam. Ledwo żywy, ale dotarłeś.

[Kubeł1001]

bulorwas

Wywlekł się do wody.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Może i to lekko ukoiło to Twój ból, ale bez Maga Leczenia znającego swój fach na poziomie zaawansowanym, to raczej długo nie pociągniesz.