‐Złoto jeszcze przy sobie mam, wystarczy, że jakoś trafię do stajennego… Mówisz, że niby wiesz gdzie medyk, to mów od razu gdzie jest, a nie każesz nam gdzieś za tobą iść…
‐Zatem miło było cię poznać, Aragoth… Mam nadzieję, że nasze drogi jeszcze kiedyś się przetną.‐ Odwzajemnił gest wyciągania ręki co poskutkowałoby męskim uściskiem dłoni.
Zamiast tak stać w miejscu z obolałą nogą to udał się poszukać jakiegoś chłopa, który miałby w posiadaniu jakiegoś konia, swojego już pewnie dawno stracił.