Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Na razie nie wwidać niebezpieczeństwa Ostrożnie wchodzi do pomieszczenia
Nadal nic.
Idzie dalej
Gdy oddaliłeś się od drzwi te, same się zamknęły.
*Nie podoba mi się to … * Cofa się do drzwi i próbuje je otworzyć
Tym razem się nie udaje.
*Czyli pozostało jedno wyjście … * Idzie wgłąb sali
Salą tego nazwać nie można. Jaskinia. Pieczara. To dobre określenia. Choć widać tu ślady czyjejś obecności. W końcu na co w pieczarze krzesło i stół?
Przynajmniej to nie jest jaskinia jakiegoś stwora … Idzie dalej ostrożnie
Nie widać nic innego, wyjścia czy mieszkańca okolicy.
*Musi być stąd jakieś wyjście … * Obszukuje pomieszczenie
Nie znalazłeś nic co mogłoby Ci pomóc w ucieczce.
Podchodzi do biórka i je przeszukuje
Nic ciekawego. Właściwie to w ogóle nic.
Co to za miejsce … Chyba przyjdzie mi tu zginąć … Zmęczony poszukiwaniem zasiada przy biurku
‐ Kim… jesteś? ‐ usłyszałeś po chwili z nieznanego kierunku.
‐ kim ? … Nikim ważnym … Ale ważniejsze, kim ty jesteś …
‐ Więźniem. ‐ odparł ten ktoś krótko.
‐ więc stoimy na tym samym … A czemu się nie pokażesz …
‐ Wolę nie. ‐ mruknął. ‐ Poza tym siedzę w ciemności tak długo, że blask pochodni, łagodnie mówiąc, drażni mnie.