Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Najlepiej w lesie, by ich nie zauważyły. Ale ten kurczył się z dnia na dzień przez wyprawy drwali.
‐Mam plan… tylko czekać za wsparciem.
Byłeś sam i nikt nie odpowiedział na tę uwagę. Znowu.
‐Zaczynam mówić sam do siebie, to takie urocze.
‐ Yyy… Panie? ‐ zapytał Rufus stojąc w otwartych drzwiach.
‐Tak Rufusie?
‐ Katapulty gotowe. Pułapki też.
‐Ile ich mamy?
‐ Trzy, panie? Ma być więcej?
‐Jak będziecie mieli czas i chęci, to możecie. Nie wymagam tego od was.
‐ A coś innego?
‐Jak na razie niczego już chyba nie potrzebujemy. Masz jakieś propozycje?
‐ Em… Drabiny? ‐ zapytał nieco speszony tym, że pytasz o jego zdanie w takiej sprawie.
‐Mogą być. Zbudujcie 12, jak możecie.
Ork kiwnął głową i już miał wyjść, ale jeszcze zapytał: ‐ Coś jeszcze, panie?
‐Nie, jak na razie‐ nie.
Kiwnął głową i wyszedł.
Obserwował ich poczynania w milczeniu.
Milcząco obserwowałeś jak Orkowie ciachają zgrabne drabinki.
//W skali od jeden do dziesięć, jak władczo wyglądam?