Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ E, Ian, patrz na te drzewa. Czy mnie wzrok nie myli, czy to są cholerne kości? I to ludzkie jeszcze? ‐ wskazał palcem na koronę drzewa.
Ciągle idzie ‐ Ok no to wybieraj ma cię wlec czy mam cię tu zostawić
Angel: No i się udaje. Degant: ‐ Niech Ci będzie. Alien: ‐ Wydaje Ci się. ‐ odparł po czym ruszył dalej.
Pożeracz przez chwilę pomyślał, że wieśniak coś ukrywa. ‐ Daleko jeszcze?
‐ Nie. ‐ odpowiedział krótko.
‐ To dobrze. Podążał za nim.
‐ Dobrze wiedzieć że ludzie jeszcze mają trochę oleju w głowie
Degant: Nic Ci nie odpowiedział. Alien: W końcu doszliście na małą polankę.
Tak już go ciągnął i ciągnął i ciągnął aż w końcu za drzew zaczęły się pojawiać kształty chat
Szukał danej rośliny, jeżeli takowa była, powiedział Ianiowi, żeby go osłaniał. Zerwał roślinę. ‐ Możemy ruszać ‐ powiedział.
‐ Szczęście nam dopisuje co nie ? Przyspiesza kroku i idzie w stronę chat
Alen: Udało się, ale nie było tego wiele. Degant: Ale jednak nie było zarysów domów tylko las. Chyba pomyliłeś kierunki.
Hans staje nagle bez ruchu ‐ Ehh Co do … Patrzy dokoła i zaczyna drapać się po hełmie
// Degant nie zaczynaj ;‐; Jak mi wyjedziesz jakimś botem to… Ale nic nie widziałeś, ani nic nie słyszałeś.
// nie chciałem żadnego bota dodać uczę się na błędach a przynajmniej tak mi się wydaje Hans więc ruszył teraz ale na zachód ciągle ciągnąć więźnia
// Uff ;‐; Była ciemna noc. No i słyszałeś wycie wilków. Lub wilkołaków. Lepiej było zbudować jakieś schronienie lub przespać się na drzewie.
Hans bierze bandytę na ramię i układa go plecami na gałęzi jakiegoś większego drzewa a sam wspina się na gałąź obok
‐ Hej Ty! Tak Ty! ‐ krzyczał więzień.
‐ Tak ? O czym znowu chcesz ponarzekać
‐ Wciągnij mnie na to drzewo! Zaraz mnie wilki zjedzą!