Popatrzył się do wody, aby sprawdzić czy nie ma tam rekina lub jakiego smoka.Po czym przyprowadził konia i zaczął razem z nim pić i napełniać manierki.
I poleciał kilka metrów w tył, a kiedy się podniósł zobaczył wielkiego krokodyla, jakieś 7 metrów, który zamachnął się na niego ogonem przez co tak poleciał. Szczęście, że nie zaatakował pyskiem pełnym wielkich i ostrych kłów.
Wstał i zapluł koszulę krwią po czym splunął w bok, także krwią.
‐Wielki jesteś.
Wyciągnął tylko sztylet zdając się na swoją szybkość i spróbował ocenić grubość skóry zwierzęcia.