Kiedy już trochę odsapnął, z wyraźym trudem zwlekł się z ławki i rozpoczął obchód po okolicy pląży, szukając jego jakichkolwiek śladów. Jeśli spotkał jakiś ludzi, to dopytywał się o niego.
Każdy kogo spotkał twierdzi, że albo ich nie widział od tygodnia albo, że jest tylko turystą i nie ma pojęcia o kogo chodzi. Sam Kevin też ich nie znalazł.
Kevin jeszcze się nie poddał. Postanowił się przejść po mieście i plaży, by znaleźć coś, co mogło wyglądać na dom idealnie pasujący do takiego magicznego dzieciaka.