-Człowieku, czy to takie ważne? - powiedziała, przewrwcając z zażenowania oczami. Jeszcze tylko nachalnego fascynata kosmitów do tego wszystkiego brakowało.
-Sory, chciałem tylko coś sprawdzić.-Wyjmuje z portfela 5 dolców i jej daje, a gdy już miał sobie pójść, to się jeszcze zapytał-A no właśnie, prawie bym zapomniał, wiesz coś może o kilku metrowej, niebieskiej kobiecie?
-Em… masz na myśli Niebieską Diament? No… to bardzo długo by o niej opowiadać. I, jakby coś, to nie wiem, gdzie jest.
Po czym spojrzała się banknot i wydukała jeszcze niepewnie:
-I… dziękuję.
-Nie wiem czy to ona, ale widziałem kogoś takiego na plaży kilka godzin temu. Tak czy siak, dzięki za to że odpowiedziałaś na moje pytania, narka.-Poszedł sobie
-Do… widzenia. - odpowiedziała fuzja nieco zmieszana tą całą sytuacją. W końcu niecodziennym jest rozmowa z jakimś fanatykiem kosmitów, który zwłaszcza jest zainteresowany Niebieską Diament…
CBPL:
Usłyszała, jak w magazynku ktoś się przewrócił i razem ze sobą trochę towaru.
RP:
No w końcu stało się coś ciekawego!
Woj:
Diamencik jest równie zmieszany tym wszystkim co Kevin.
-*To prawda, Diameciku. * - odpowiedział spokojnie - *Pytałem się o nią. Więc… możesz mi coś o niej opowiedzieć? I spokojnie, jeśli cię to naprawdę krępuje, to powiedz tyle, ile możesz. *.
RP:
Kto by pomyślał, że James od początku miał rację?!
CBPL:
Brak odpowiedzi, więcej rumoru.
Woj:
“No… E… Proszę pana… Moja mama… Jest… Pomarańczowa… I… Nie ma dla mnie dużo czasu… I… I chyba bardziej kocha Czarną…”
Och. Nawet z tych niewielkich skrawków informacji Kevin mógł wywnioskować, że jego wcześniejsze rozmyślania są choć trochę prawdziwe. W końcu, jego zdaniem, matka powinna kochać swoje dzieci tak samo…
-Och… rozumiem, Promyczku. - odpowiedział nieco niepewnie.