Beach City

[Andreas D.]

Woj2000

-*To prawda, Diameciku. * - odpowiedział spokojnie - *Pytałem się o nią. Więc… możesz mi coś o niej opowiedzieć? I spokojnie, jeśli cię to naprawdę krępuje, to powiedz tyle, ile możesz. *.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

RP:
Kto by pomyślał, że James od początku miał rację?!
CBPL:
Brak odpowiedzi, więcej rumoru.
Woj:
“No… E… Proszę pana… Moja mama… Jest… Pomarańczowa… I… Nie ma dla mnie dużo czasu… I… I chyba bardziej kocha Czarną…”

[Andreas D.]

realpapyrus

Na pewno nikt o zdrowych zmysłach!

[Andreas D.]

Woj2000

Och. Nawet z tych niewielkich skrawków informacji Kevin mógł wywnioskować, że jego wcześniejsze rozmyślania są choć trochę prawdziwe. W końcu, jego zdaniem, matka powinna kochać swoje dzieci tak samo…
-Och… rozumiem, Promyczku. - odpowiedział nieco niepewnie.

[Andreas D.]

CheekiBreekiPL

Erine podeszła i pomogła z całym tym towarem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

RP:
A tu się okazało, że wielki niebieski milf istnieje!
Woj:
Lepiej nie dopytywać się jak na razie dalej o mamę Diamenciku. To może źle wpłynąć na relacje jej i Kevina.
CBPL:
Jak na razie to za bardzo jest z czym pomagać, bo kiedy Erine weszła na zaplecze, to zobaczyła człowieka zasypanego artykułami sklepowymi i próbującego dość głośno się uwolnić.

[Andreas D.]

realpapyrus

I że Jamesowi nic się nie przewidziało!

[Andreas D.]

Woj2000

I dlatego nie będzie już tego robił. W końcu ostatnie czego potrzebuje, to tarcie z istotką, którą kocha iście ojcowską miłością.
-Wybacz, że o to pytałem.

[Andreas D.]

CheekiBreekiPL

Erine przekłada leżące na podłodze i sprzedawcy towary na bok.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

RP:
No po prostu kamień z serca!
Woj:
“Nie, proszę pana… Nic się nie stało. To i tak moja wina, że nie potrafię Panu niczego powiedzieć o mojej mamie.”
CBPL:
Przy tym jest omyłkowo uderzana dłoniami wyrywającego się właściciela sklepu.

[Andreas D.]

CheekiBreekiPL

Erine odskakuje.

[Andreas D.]

realpapyrus

James czuje ogromną ulgę

[Andreas D.]

Woj2000

-Tyle na teraz mi wystarczy, Promyczku. Poza tym, widzę, że trochę niezbyt komfortowo ci o tym mówić, więc… nie dopytuję się dalej. - ,odpowiedział" spokojnie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

RP:
Każdy by ją czuł na jego miejscu!
Woj:
“W porządku… A proszę pana… Moglibyśmy na chwilę wyjść z fuzji? Chciałabym Pana przytulić, ale tak normalnie, a potem się przejść.”

[Andreas D.]

Woj2000

-Oczywiście, że możemy! - odpowiedział raźno - * Ale… jak to się robi?*

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
“No… Po prostu niech pan pomyśli, że chce skończyć fuzje.”

[Andreas D.]

Woj2000

-O, to takie proste? No dobrze… - pomyślał, po czym skupił się na chęci rozłączenia się i stania się Kevinem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
O dziwo, to naprawdę aż takie proste. Diamencik i Kevin gładko się rozłączyli i już po chwili stali obok siebie. Diamencik wygląda… Inaczej.

[Andreas D.]

Woj2000

Kebin rozczulił się w duchu, widząc swoją ukochaną podopieczną w formie jeszcze większej kruszynki, niż była poprzednio. Ta forma, wielkie, pełne radości oczy… No i te niekolczaste włosy!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Naprawdę, chyba nie mogło być lepiej! Diamencik z każdą nową formą staje się coraz słodsza! A w tej to przeszła samą siebie. Te włosy naprawdę są świetne! Aż chce się je głaskać.
-Coś się stało, proszę pana? - spytała się zdziwiona Diamencik, rozglądając dookoła tymi dwoma dużymi oczkami.