Woj2000
A Kevin nawet nie chce myśleć, co by się wtedy stało z Diamencikiem. Nie chodzi tu nawet o rozłąkę, tylko o fakt, że domy dziecka… nie są, mówiąc łagodnie, dobrymi miejscami dla dzieci.
Kevin nadal idzie w kierunku przystanku, wciąż prowadząc swój Promyczek za rączkę.