Więzienie Raft [ZIEMIA, NOWY JORK]
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Verdammt! - pomyślał gorzko Stucker, szybkim, jak na swój wiek, ruchem zrywając się z pryczy. Nie zrobił tego, gdyż coś specjalnie go zdenerwowało czy też nagle jakiś szczegół prosto umeblowanej, pozbawionej szczególnych wygód celi jakoś go zirytował i zaburzył spokój jego bezcelowego leżenia na łóżku. Wręcz przeciwnie, Wolfgang był na siebie wkurzony już od ponad miesiąca - czasu, kiedy jego ambitne zamierzenia znalezienia innej drogi do Bifrostu, a tym samym do Asgardu, ojczyzny bogów, zostały zniweczone przez tą obmierzłą agencję i niekonpetencję imbecyli z jego organizacji, którzy nie potrafili zabiezpieczyć miejsca rytuału. I fo tego wszystkiego jak on, Wolfang von Stucker, czarnoksieżnik Hyndry i dyrektor Ultima Thule, nie mógł przewidzieć takiego wypadku, a do tego wpadł w sidła tych jankesów jak jakiś nietomny bachor?!
-Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, Wolfgangu… - mruknął do siebie, po czym odruchowo spojrzał się na prawę ramię, a właściwie jego kikut. Na domiar złego, ci tajniacy z tej całej T.A.R.C.Z.Y zabrali mu jego Szpon, przez co ponownie musi gnić w ciele starca, jakim po raz ostatni realnie był 75 lat temu…
No nic, von Stuckerowi nie pozostaje nic innego, jak tylko oczekiwać, aż ktoś z Hydry w końcu zorganizuje mu ucieczkę. W końcu inni, tacy jak Johann Schmidt, Zola, czy nawet ten cały Zemo, są świadomi jego wartości dla organizacji i na pewno nie zostawią go tutaj na pastwę losu. -
Andrzej_Duda
Kor:
-Wszystkie. Długa historia. - odpowiedziała w azteckim.
Woj:
To prawda i fakt - Trudno jest nie być na siebie złym, kiedy zostało się złapanym przez znienawidzoną przez siebie organizację… I to w tak idiotyczny sposób. W dodatku w głównej mierze nawet przez samego siebie! Ech… Plus tej całej sytuacji jest taki, że dzięki dość liberalnemu podejściu tych imbecyli do Struckera, może on odwiedzać innych więźniów… I uknuć plan ucieczki w razie czego. -
-
Woj2000
Plan ucieczki… tak, teraz ta perspektywa wudaje się dla sędziwego barona bardziej perspektywicznym konceptem. Nie dość, że stworzenie śmiałego, acz skutecznego planu nie tylko udowodni jego nadszarpniętą wartość i zmyje to… nieporozumienie z Norwegii, ale też pokaże niektórym ,jegomościom" z wierchuszki Hydry, że stary Stucker jednak ma wiele okazji, by zaszachować adwersarza. O potencjalnych sojusznikach, nowych agentach czy dłużnikach nie wspominając…
-No, czas ruszyć głową. Niech te chłystki z T.A.R.C.Z.Y żałują, że zadarli ze mną. Kimś, kogo uczyła sama Czarodziejka! - pomyślał butnie, po czym, tak od niechcenia, spróbował za pomocą magii przyciągnąc do siebie swój wiszący na rączce od szafy oficerski płaszcz, który nosi przy każdej okazji. -
Andrzej_Duda
Kor:
-Mówiłam, długa historia. - odpowiedziała w języku Skulli.
Woj:
Kiedy Baron już skończył obmyślać w myślach ogólny zarys tego planu ucieczki oraz wymazania ze swojego życiorusu norweskiej porażki z kretesem razem ze wszystkimi najprawdopodobniejszymi skutkami, a następnie rzucił zaklęcie do przywołania do siebie płaszcza, ten do niego szybko podleciał, można by powiedzieć, że praktycznie natychmiast. Może jakimś Strangem czy innym Doomem to on nie jest, ale pare użytecznych sztuczek zna z całą pewnością. -
-
Woj2000
Mocując się jedną ręką ze swoim elementem garderoby, zaczął jednocześnie dochodzić do wniosku, że jak na swoje szkolenie, opierające się w lwiej części na studiowaniu zmurszałych, starożytnych tekstach i samokształceniu, to jego umiejętności stoją na wysokim poziomie. A od czasów szkoleń z Czarodziejką Amorą tylko się polepszyły. Ta wymiana fragmentu Teseraktu jednak faktycznie się opłaciła, gdyż przyniosła coś wielce pożytecznego. Nie to, co w tej plotce, którą rozpuścił Zemo. Że niby ,Stucker oddaje Teserakt, bo za spódnicami chce mu się ganiać".
-Phi! Większej bzdury nie mógł wymyślić!. -
Andrzej_Duda
Kor:
-Nie niebezpieczna dla kogoś o moich zdolnościach.
Woj:
No to już nawet Schmidt zareagował normalniej, bo się po prostu wściekły przez utratę Tesseraktu. Co w ogóle przyszło temu Zemo do głowy, żeby rozpo siadać wszystkim takie głupoty? Tak jakby nie miał lepszych rzeczy do robienia na codzień, tylko głupie oraz całkowicie niezgodne z rzeczywistością plotkowanie! Nie wspominając już o tym, że na tak głupi temat. -
-
Woj2000
I to więcej niż głupi temat. Choć nawet i takie oczywiste androny, odpowiednio puszczone w pocztę pantoflową, mogą skutecznie napsuć krwi temu, kogo dana plotka dotyczy. I prawie to samo mogło spotkać Struckera, jednak pokazanie przed innymi z Wewnętrznego Kręgu, jak również wspomnienie o magicznie naładowym miejscu mogącym służyć za furtkę do Bisfrostu, którego lokację poznał w trakcie szkoleń u Amory, skutecznie udowodniły, że miał ważniejsze rzeczy na głowie, niż zalecanie się do bogiń. Co i tak byłoby głupim krokiem, gdyż za próby czegoś takiego Czarodziejka mogłaby spokojnie zamienić potencjalnego fircyka w kupkę pyłu.
-Cholerny Zemo… nic, tylko chce podkopać moją pozycję. - pomyślał, dalej nakładając płaszcz -Ale niech tylko stąd wyjdę, to zobaczymy, kto na kim zrobi czystkę. -
Andrzej_Duda
Kor:
-Nie zawyżam swoich umiejętności. Ja je obiektywnie oceniam. Och, widziałam więcej niż Myślisz, Czarny Diamencie.
Woj:
I wtedy właśnie Strucker pokazał, że może i jest stary, ale jednak jary. Wszystko poszłoby naprawdę idealnie, gdyby nie ta głupia
T. A.R.C.Z.A i jej irracjonalne zachowania. Tak jakby nie mogli się pogodzić z tym, że to ich poglądy są błędne. Przez to wszystko, Von Strucker tylko się zbłaźnił. Teraz jedynym sposobem na odzyskanie honoru w szeregach Hydry jest przeprowadzenie ucieczki z Raft i możliwie zdobycie kilku… Sojuszników, można w tym przypadku rzec.