Sandy Island Town
-
-
Woj2000
Aby w jak najprostszy sposób opisać swoistą burzę odczuć, jaka kłębi się teraz w głowie Alejandry, należałoby prześledzić następujące po dobie uczucia. Jej pierwszą reakcją na to wszelki wszystko był lekki szok związany w faktem niespidzianki, po którym wtórowało lekkie zdziwienie, zaś po wszystkim zrozumienie i radość z faktu, że ktoś pamiętał o święcie, której samej wyszło z pamięci w obliczu ostatnich wydarzeń. Ale teraz… pora cieszyć się z własnych urodzin. A także pora okazać wdzięczność Johnny’emu za to wszystko.
Dlatego też szybko zwróciła się w jego stronę i… rzuciła mu się na szyję. Nie jest to może gest pasujący do ,twardej motocyklistki i pogromczyni grzechu", jaką bywa ostatnimy czasy przez większą część dnia, ale po prostu nie znalazła innego sposobu, by wyrazić radość i wdzięczność za ten gest.
-Dziękuję ci za to, Johnny. Naprawdę. - odpowiedziała szczęśliwa, wciąż go obejmując. -
Andrzej_Duda
Kto by się spodziewał, że Johnny nawet w obliczu tych wszystkich okropieństw jakie się ostatnio działy, będzie pamiętał o tak wydawała by się błahym święcie jakie są urodziny Alejandry? Tak czy inaczej… To chyba jednak z najmilszych rzeczy jakie Alejandra doświadczyła ostatnimi czasy.
Mentor “twardej motocyklistki i pogromczyni grzechu” na taką reakcję swojej podopiecznej wpierw się trochę zdezorientował, ale potem poczohrał ją włosach i dał się przytulać, lekko to odwzajemniając. -
Woj2000
A tymczasem samej Alejandrze ani widzi się ,odkleić" od swojego nauczyciela i towarzysza podróży, czując, że mogła by w ten sposób okazywać mu radość jeszcze przez długi czas. Jednak po chwili przestaje go obejmować i spoglądając się na niego ze szczerym uśmiechem i radością w głosie, zapytuje:
-To co? Czas na świeczki, życzenia i inne urodzinowe zabawy? -
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Alejandra przerwała krojenie i przez chwilę spojrzała się na Blaze’a, po czym ostentacyjnie fuknęła, skrzyżowała ręce i odwróciła lekko głowę, udając w ten sposób kobietę mającą focha.
-Ja wcale nie jestem słodka. - odpowiada z fikcyjnym, nieco przesadnym urażeniem w głosie - Dobrze o tym wiesz. -
-
Woj2000
Alejandrę aż korci, by w przypływie złośliwości przemienić się w Ghost Ridera, by w ten sposób przekonać go, że jej włosy wcale nie służą do ,puciania", jednak… jednocześnie nie ma nic przeciwko, gdy robi to Johnny.
-Owszem, srają przede mną ze strachu. Zwłaszcza w mojej innej formie, kochaniutki. - odpowiedziała zadziornie, odwdzięczając się mu pstryczkiem w nos. -
-
-
-
Woj2000
I to była właśnie odpowiedź, której się właśnie spodziewała, gdyż w ciągu ich podróży już nie raz spotkała się ze spostrzeżeniami, że jak na Ducha Zemsty karzącego grzeszników miejscami wygląda zbyt, mówiąc po kościelnemu, frywolnie. Jednak niewiele sobie z tego robiła, głównie z dwóch powodów: pierwszym jest fakt, że ten lateksowy strój motocyklowy jest naprawdę praktycznym ubiorem. Zwłaszcza, gdy okazjonalnie przemieniasz się w coś z ogniową poświatą wokół siebie. Drugim zaś jest to, że cieżką nie wyglądać frywolnie, gdy zostało się obdarzonym przez Stwórcę tym, czym zostało się obdarzonym. Poza tym, nigdzie nie zostało napisane, że Ghost Riderem zawsze musi być upocony koks o dobrym sercu.
-Hmm… - mruknęła filuternie, przyglądając mu się uważniej, by odpowiedzieć z nutą uwodzicielskości w głosie - A co z tobą? Także zostałeś przeze mnie zwiedziony? -
Andrzej_Duda
A z resztą… Czy wygląda ma aż takie znaczenie, kiedy chodzi tutaj o nic innego jak oczyszczanie świata z grzechu gołymi rękoma? No, ewentualnie łańcuchem albo też innym rodzajem ognistej broni, ale sens zostaje jednak ten sam!
Poza tym można powiedzieć, że w takim przypadku cel uświęca środki.
-No chyba żartujesz! Pedofilem nie jestem. - odpowiedział, śmiejąc się. -
Woj2000
No właśnie o to chodzi, że nie ma żadnego znaczenia, gdy jest się powierniczką Ducha Zemsty! Tylko, że jednak ludzie często oceniają innych przez sam wygląd, co powoduje wiadome nieporozunienia…
-Ejejej, dane se zaktualizuj, staruszku! - zaoponowała, także się śmiejąc - Ja już jestem, że tak powiem, legalna.