Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Przed siebie bez końca…
I tak dalej leci… Spra2dziła godzinę.
9:47.
-O matko… W południe wyląduję…
W samo południe.
Raczej tak w okolicę.
W tym przypadku oba na raz.
No to leci dalej. Ustawiła alarm na 12:00.
A teraz idzie spać?
Nie. Dalej leci. Potem co innwgo sobie ustawi.
Ach, to dużo zmienia.
Dalej więc leci.
Tereny się nie zmieniają…
Ale raczej krajobraz się nie zmienia. Sprawdza swoją prędkość.
0 km/h Co?
Włączyła silniki na pełną moc i leci.
Wartość się nie zmienia, choć samolot sprawia wrażenie ruszającego się.
-Co jest do cholery… - sprawdziła wszystkiw parametry, jak wysokość, ciśnienie na zewnątrz.
Wszystko wariuje i zmienia przypadkowo wartość.
Spróbowała wylądować na powierzchni, jak najdelikatniej. Wyłączyła urządzenia i siada na oko.