Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Nie za bardzo mi wierzysz, racja?
-Ja nie wiem w co ja w ogóle mam już wierzyć…
-Jak nie wierz, w co wierzyć, wierz w siebie
Lapis zaczęła się zastanawiać.
A ona tylko na nią patrzy.
Lapis wciąż myśli.
Patrzy zatem ciągle.
Lapis zaczęła powoli przechodzić przez pole siłowe.
A ona się lekko cofnęła, by zr9bić jej miejsce.
Lapis weszła do celi i usiadła obok Felice.
Spojrzała się na nią i się uśmiechnęła
Lapis lekko odwzajemniła uśmiech.
-Jeszcze raz przepraszam.
-Już mi lepiej…
-Przytulić Cię?
Lapis na miejscu policzków zaczęła się gotować woda.
-Czyli nie? Dobrxe.
-To chyba był rumieniec… Gwiazdy, czemu ludzie muszą psuć tyle Klejnotów takich jak ja…
-Wybacz… Nie przyzwyczaiłam się rozmawiać z istotami jak wy.
-A ja nie przyzywaczaiłam się do myślenia w ten sposób…