Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-W sumie… Czemu nie? Tylko od czego by tu zacząć…
-Wyobraź sobie, że masz skrzydła.
-Bez urazy, ale to brzmi głupio.
-Ale wy9braź sobie.
-No… Dobrze. Daj mi chwilę. Jakkolwiek to brzmi, nie jestem przyzwyczajona do używania wyobraźni.
-Armia marionetek. Znam to skądś.
-To trochę przygnębiające, że istnieją miliardy Klejnotów, które nie zostały oswobodzone jak ja.
-Nawet największa podróż zaczyna się od jednego kroku.
-Dobrze… A teraz możesz niczego przez chwilę nie mówić?
Kiwnęła tylko głową na tak.
Lapis przymrużyła oczy.
A ona po prostu usiadła.
Lapis jest w bezruchu.
I tak sobie siedzi.
Głowa Lapis lekko drga.
Oho. Może być ciekawie.
Rozszczepiła się na dwie części…
Oho… Może być ciekawie …
Głowa zmieniła się w dwa duże romby obok siebie.
Um… To chyba nie jest normalne? Ale ich to kij wie.