Ruiny Sokovii [ZIEMIA]

[Andreas D.]

korobov

-Geniusz w wojsku, idiota w polu…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Mów za siebie, jeśli masz mówić oszczerstwa.

[Andreas D.]

korobov

-Nie można być ideałem wszędzie, bo nie jest się nigdzie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie jestem ideałem. Jestem bliski ideału. A zdecydowanie bliżej od ciebie.

[Andreas D.]

korobov

-Nikt nie jest bliski ani daleki od ideału.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Pojedyncze osoby? Prawda… Ale… Grupa osób? Grupa, która dopełnia się nawzajem i dzięki temu eliminuje swoje wady nawzajem niemalże perfekcyjnie? Masz to przed sobą. Jestem kolektywą toków myślenia i technik istot starszych niż ta planeta.

[Andreas D.]

korobov

-Dlatego dobieramy się w zespoły. Ty tego nie widzisz, racja?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Widzę to. Ale ja nie potrzebuję zespołów. Dlatego jestem lepszy. W pojedynkę robię to do czego wy potrzebujecie drużyn.

[Andreas D.]

korobov

-Tylko czasem wychodzi, że najlepsze decyzje zapadają w wyniku ozmowy wielu. Lepsze, niż jakakolwiek maszyna mogłaby stworzyć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Zapamiętaj sobie, ja nie jestem “jakakolwiek maszyną”.

[Andreas D.]

korobov

-Słuchaj, nie mam czasu na rozmyślanie teo ,filozofi- i fizjologiczne. Czas tyka.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie ja kazałem kosmitce biegać cały dzień, a potem zasnąłem.

[Andreas D.]

korobov

-Wiesz, my musimy podładować nasze baterie… - po czym delikatnie sprawdziła, co z Lap.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A Lapis… Zasnęła sobie.

[Andreas D.]

korobov

Odeszła nieco i poprawiłą jej kocyk.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis mruknęła i sama przez sen się lepiej okryła.

[Andreas D.]

korobov

-A jednak zadziałało… - pwoiedziała szeptem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lapis jej się przytuliła do nogi.

[Andreas D.]

korobov

O… Jak słodko.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Gorzej, że nie chce puścić. A wyrywać jej szkoda…