Sala Niebieskiej Diament [HOMEWORLD]

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie będzie… Różowa nie wróci…-dalej ściska Deweya.

[Andreas D.]

Woj2000

-Och, wybacz -powiedział zawstydzony, domyślając się, co mogło się stać z Różową - Nie wiedziałem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak za nią tęsknię…-płacze coraz bardziej.

[Andreas D.]

Woj2000

Próbuje ją jakoś pocieszyć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Niebieska wybucha swoją aurą patokinetyczną, jest wystarczająco silna, by Dewey zaczął szlochać.

[Andreas D.]

Woj2000

Także zaczyna płakać, ocierając łzy o jej szatę.

Wygląda to dość nietypowo: rozpaczająca Diament wraz z małym, szlochającym człowiekiem przyciskanym do jej sukni.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Dokładnie, bardzo dziwnie to wygląda. Diament dalej emituje swoją aurę i ściska Deweya jak pluszowego misia.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey nadal płacze. Jest w stanie poczuć jej żal i smutek w swoim własnym umyśle.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Niebieska przestaje emitować aurę, ale dalej tuli do siebie Billa.

[Andreas D.]

Woj2000

-I pomyśleć, że taka cudowna kobieta musi cierpieć, podczas, gdy Biała mogła choć na chwilę spotkać się ze swoim ,Promyczkiem" -mówił cicho, starając się otrzeć wciąż płynące łzy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diament nie usłyszała słów Deweya.
-Przepraszam… Nie chciałam, żebyś został poturbowany przez moją aurę… To wszystko przez te emocje…

[Andreas D.]

Woj2000

-Naprawdę nic się nie stało, moja droga -powiedział, odzyskując powoli humor - Każdy przecież musi dać upust swoim emocjom, inaczej można sobie tylko zaszkodzić…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Masz rację…
Przytuliła Deweya do swojej klatki piersiowej tak jak pluszaka.

[Andreas D.]

Woj2000

Czuł się bardzo, ale to bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw. Spodobała mu się rola podręcznej przytulanki Niebieskiej Diament.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

To już trochę zaczęło boleć. Przytulanie przytulaniem, ale to po prostu boli.

[Andreas D.]

Woj2000

-Ał! - jęknął, po czym dodał - Nie żeby coś, ale można przerwać na chwilę? Trochę to boli

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diament puściła Deweya, a ten wpadł pomiędzy jej nogi i leży w zgięciu szaty.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey otrzepuje się i rozgląda się, by zorientować się, w jakim miejscu spadł. Kiedy to ogarnia, aż czerwieni się ze wstydu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Czy coś się stało?
Diament zauważyła zachowanie Billa.

[Andreas D.]

Woj2000

-Nie, nie, nic się nie stało -mówi wstydliwie, jakby nie chciał, by to usłyszała - Po prostu, dostałem skojarzeń z ludzką biologią…