//Takie żcie, co poradzę.//
-Co poradzę, taki mój styl walki. I zezwól mi ci pomóc, serio. Dostałaś sromotnego łupnia. -odparł, dematerializując bronie i schładzając temperaturę swoich dłoni do -195,3 stopni Celsjusza.
-Wyobraź sobie reakcję Żółtej albo Białej na to, że prawie zbiłem cię do formy Klejnotu. -rzekł, po czym podszedł do Szarej i kucnął.
-Ej, młoda, coś jest nie tak? Skąd ta podkówka?
-Nic szczególnego chyba by się nie stało. W końcu jesteśmy rodziną. Zdarza się. - odpowiedziała Niebieska, przeciągając się.
-Martwiłam się przez chwilę, że coś się stanie tobie albo Niebieskiej. - odpowiedziała obojętnie Szara.
-Rozumiem. -odparł Niebieskiej, po czym rzekł do Szarej:
-Oj mała, nie musiałaś. Jesteśmy Diamentami, a Diamenty bardzo, ale to bardzo trudno jest skrzywdzić.