Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
… A jak na razie to nie tylko istnieją, ale też uczestniczą w każdym ważniejszym spotkaniu głów państw świata.
Co jeat conajmniej dziwne… Podszpiegowałaby, gdyby nie ryzyko, że ją wsadzą.
W najlepszym wypadku…
W najgorszym nie pozostanie nawet but. Zwłaszcza, jak przyjdzie duży zielony.
A skąd by się Hulk wziął w Wakandzie?
A kij tam wie. Mógłby tam doskoczyć.
W jego przypadku wszystko możliwe.
Nawet to, że mógłby zmienić się w skradacza… Hulk i skradanie? Zła mieszanka.
Skradający się Hulk to perspektywa jednocześnie komiczna i przerażająca.
Z przewagą drugiej.
Niby rusza się powoli, ale jak już dojdzie to koniec.
Koniec dla oddziału zbyt blisko niego.
Koniec dla czegokolwiek blisko niego.
Także… Pete ma znaj9mą wakandyjkę, kosmiczny glut trzęsie miastem, poluje na niego jakiś Skorpion. Co to jest, piątek Trzynastego?
Jedyne czego brakuje to gościa z maską hokejową.
Wtedy to wsiadłaby na jednorożca i pogalopowała do Asgardu. Chwila, jak on miał? -Heimdalu, jak mnie słyszysz otwórz portal. - powiedziała pod nosem coś tam pisząc po francusku. Jakiś łamaniec językowy.
Coś tam w górze na chwilę zaświszczało.
Spojrzała się do góry. Skoro jej pajęczy zmysł nie zadziałał, to raczej nic groźnego.
Czyżby Heimdall?
Ewentualnie Thor. Mjölmir by się przydał.